Hukos, Marek Kubik - Ludzie w chmurach tekst piosenki (lyrics)
[Hukos, Marek Kubik - Ludzie w chmurach tekst piosenki lyrics]
Gdy dźwięk twego imienia pierwszy i
Ostatni raz wypełnia pokój
W żadnym sewr nie ma
Wzorca ostatecznej powagi
Tylko tobie, królowie i nędzarze
Święci i łajdacy kłaniają się
W pas równie nisko
To taka demokracja dnia ostatecznego
Znają cię wszyscy
Choć twymi przyjaciółmi są tylko szaleńcy
O rozpalonych obłędem oczach
Nie, ty nie masz przyjaciół
Bo nawet szaleńcy lgną do ciebie
Jak ćmy do płomienia świecy
Fałszywie przekonani że ten ogień
Odda im bezpieczeństwo
Stara kobieto o wychudłych policzkach
I bielonych kościach
To nie na ciebie czeka w Wigilię krzesło
I talerz w domostwach prawych ludzi
Zostawiasz za sobą wypaloną jałową ziemię
I serca rozerwane na strzępy
Za twymi plecami wybucha płacz
Głośniej od bomb lub cisza
Zastyga w powietrzu
Koścista starucho odziana w łachmany
Dziś znalazłem odcisk twych stóp na dawno nie
Pranej wycieraczce u progu mych drzwi
Z dedykacją dla moich ludzi w chmurach