Zarzycki, Intruz - Przychodzi noc tekst piosenki (lyrics)
Intruz [Bartosz Olewiński] Opole, Polska 🇵🇱
[Zarzycki, Intruz - Przychodzi noc tekst piosenki lyrics]
Tutaj grzechy są za darmo, i od ręki są
Ona porzuca nas rano, światłowstręt za dnia
Każda noc to Guantanamo, mamo
Dla takich jak ja
Każdy promień światła to jest
Sztylet w gałkę oczną
My ptaki latamy nocą, wcale nie jest taka zła
Kiedy nocą błądzę, ta prowadzi mnie do baru
My to tańczące latawce pośród huraganu
Z drzew upadają owoce późnymi nocami
Mrok ma znajomą twarz
Chciałbym zerwać ją szponami
Nas noc nie zostawi, mama, głos mi dokucza
Mama, noc mnie pochwali, mama
Dla ciebie róża
Mama, noc się wydłuża
Na osiedlu słyszę alarm
Chyba ktoś chce mi pod
Nogi podrzucić skrzydła Ikara
Czuję jak mnie pochłania
Inni światła zapalają
Wiem, że się nie spóźnia
Bo codziennie czekam na nią
Ta zła - przychodzi noc po mnie, mama
Ta zła - ona pachnie cudownie, mama
Ta zła - ona rodzi owoce, mama
Daje i zabiera, mama, znajdę cię po drodze
Mama
Ta zła - wcale jej nie bronię, mama
Ta zła - wcale się niе boję, mama
Potrzebuję ulgi, mama
Ona mnie przytuli, mama
Jestеś koleżanką, kiedy nie mogę spać
Jeśli coś nie tak to usypiasz mnie bajką
Kiedy nie mogę zasnąć
Kobieta z moich złych snów
Wokoło światła patrzą, sekunda do namysłu
Da się to naprawić? To proszę powiedz jak
Bo ja na bani mam sajgon
Sam jestem swoim sajko
A mimo tego
Że znam cię na wylot i
Tobie tak wiele zawdzięczam
Niewiele, niewiele potrafię dać serca
Każdy w sobie (?) tyle samo ma
Dobra co zła zapisano w DNA
Co z nami? Sam nie
Wiem jeszcze, jestem cwany
Coś się wymyśli
Zawsze zdany na intuicję, ryje mi banię
To biorę prysznic
Każdy w sobie tyle samo ma
Dobra co zła zapisano w DNA
Mama (yeah) mama, mama
Mama, mama, mama (ha)
Ta zła - przychodzi noc po mnie, mama
Ta zła - ona pachnie cudownie, mama
Ta zła - ona rodzi owoce, mama
Daje i zabiera, mama, znajdę cię po drodze
Mama
Ta zła - wcale jej nie bronię, mama
Ta zła - wcale się nie boję, mama
Potrzebuję ulgi, mama
Ona mnie przytuli, mama
Kiedyś będziecie dumni
A noc wam o mnie przypomni
Może kiedyś nam się uda
Zmów porozmawiać bez broni
Ciągle tylko tracę, wolałem, jak byłem golas
Cały czas ze światem walczę
A zapominam o was
A co, miałem się poddać? Ona za mną stoi
A nie ludzie za żetony
Tak samo jak wózki z Obi
Noc się upomina, ta zła noc - moja morfina
Ta zła noc niech mi nie mija
Ta zła noc mnie uwolniła
Ta zła zawsze po mnie wraca
Kiedy zawijam się w kłębek
Od liter więcej obok tylko kapiących kropelek
Moja noc all inclusive znowu
Zmierza do poranka
Dzień to mój kuzyn, a noc to jest kochanka
Proszę, nie martw się o mnie
Jak zabierze mnie ze sobą
Bo to dla ciebie, kochanie
Maszeruję taką drogą
Kiedyś powiedział ktoś
Że nie jestem jak każdy
Im ciemniejsza noc, tym jaśniejsze gwiazdy
Ta zła - przychodzi noc po mnie, mama
Ta zła - ona pachnie cudownie, mama
Ta zła - ona rodzi owoce, mama
Daje i zabiera, mama, znajdę cię po drodze
Mama
Ta zła - wcale jej nie bronię, mama
Ta zła - wcale się nie boję, mama
Potrzebuję ulgi, mama
Ona mnie przytuli, mama