Kocur - Buda tekst piosenki (lyrics)

[Kocur - Buda tekst piosenki lyrics]

Miałem pretensje do życia dziś oni
Do mnie je mają
Znów niewyspane mam ślipia te
Słowa leczą mnie ranią
Mój anioł stracił tam skrzydła
Ja kiedyś zabiłbym za nią
Mam Jeden cel żeby wygrać
A ty się godzisz z przegraną
Żaden ze mnie epikur twoja opinia mi lata
Nie wiem co u polityków
Wiem Jak rozjebać na trapach
Mam ciężką banie od spliffów
Co druga dama to szmata
Się wychowałem na Winklu
Nie mam zamiaru tam wracać
Wóda koka drogie Fury szybki szmalec
Kurwy wezmą całą rękę jak nasz palec
Dumny jestem z siebie nieźle namieszałem
Nowa szansa dziwko ty swoją przespałeś

Nie ucz się kochać bo nie warto dawać serce


Zrozumiesz o czym mówię wtedy jak ci pęknie
Nie ucz się dobra bo zło i tak cię dosięgnie
Jebana wojna żeby w końcu było pięknie

(jebana wojna żeby w końcu było pięknie)
(żeby wkońcu było pięknie)

Zawsze mnie wkurwiało to że inni mają więcej
Dziś już wcale się nie wkurwiam
Biorę sprawy w ręce
Twoja suka pyta czy zrobię
Sobie z nią zdjęcie
Uwierzyłem że się uda po pierwszym koncercie

Uwierzyłem że się uda zrobię
Penge zdziałam cuda
Coś szczekają kundle (buda)
Gdzie mój Bentley gdzie ta ruda
Ona Chcę rozchylać uda
Myślisz że coś ugra (buda)

Nie ucz się kochać bo nie warto dawać serce
Zrozumiesz o czym mówię wtedy jak ci pęknie
Nie ucz się dobra bo zło i tak cię dosięgnie
Jebana wojna żeby w końcu było pięknie

(jebana wojna żeby w końcu było pięknie)
(żeby wkońcu było pięknie)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować