Krvavy - Intro (Przeczywistość) tekst piosenki (lyrics)
[Krvavy - Intro Przeczywistość tekst piosenki lyrics]
Musiałem się obudzić, a niech to
Kolejny dzień rozpoczęty klęską
Przypomina mi, że to jego święto
Dziś dojrzewa we mnie piekło
Więc nie podchodź
Dziś dojrzewa we mnie piekło
Więc nie odchodź
Tylko stój, tak jak ja, gdzieś na uboczu
Ich oczu, nie prowokuj i wzroku
I nie próbuj dotrzymywać mi kroku
Bo ta ścieżka jest za wąska dla nas obu
To nie sposób bezdennie denna przepaść
Do której się zalecam
Jakoś dziwnie się uśmiecha, ma swój powód
To w niej zatopiłem wszystkie swoje słowa
Które mogłyby się dziś zwerbalizować
Zostałem bez nich, czyli bez uprzęży
Będę więc milczał i wsłucham się w Księżyc
Czasem chciałbym być głuszą
Czasеm bardziej jak powietrze
Rozpływać się w przеstrzeń
Być pustką nareszcie
Oddawać się grzesznie flaucie i podle
Bo tam gdzie usta próbują złapać oddech
Wytwarza się próżnia, to moja skórznia
Pod nią przeszywany jestem gestem
Który zakładam na usta, abyś ustał
W milczeniu owiec budując grobowiec
Dla wszystkich ofiar jednego za daleko słowa
Bez istot cielesnych, bez swobód doczesnych
I obowiązków, zalewam się ciszą
Bo jestem w proszku