Krvavy - Co czułaś Kochana II (Król Olch) tekst piosenki (lyrics)

[Krvavy - Co czułaś Kochana II Król Olch tekst piosenki lyrics]

Surowa jest kora, która obleka ludzki umysł
Porasta coraz gęściej rozpacz
Bezdomności duszy
Gałęzie suche zaczęły kruszyć się bezwiednie
I mimo że tu jesteś, to znowu nie ma ciebie

Świat lubi nas upadlać- sami
Się w nim upadlamy
Gdy przy podłodze serce bije
W rytm kompanii karnych
Pakuję sobie w głowę chorobę, co psuje liście
I chciałbym z tego wyjść
Jak przebija się przebiśnieg

Ale ciągle, masochistycznie
Wbijam sobie gwoździe
Przebierając w myślach, kiedy z tego wyrosnę
To nie takie proste, bo w mroku przyzwyczajeń
Wierzbowe wici rozkruszają najtwardszą skałę
Gruba tafla lodu a pod spodem tylko otchłań
Z perspektywy olszyn tak człowiek wygląda


Las na granicy światów rozciąga swe korzenie
Ziemia i woda jak ludzkie szczęście
Zapomnienie

Mój Boże, mój Diable, patrz tam gdzie ciemno
Król Olch ma córki, chcą bawić się ze mną
Leśny Pan, co go wrony skubią w skrzydła
Odpowie mi dziś echem i za swoje córy wyda

Ewangelia smutku po cichutku wkręca
Się jak kornik
Zacznie żreć od środka, bo tak bardziej boli
I zapłaczą wierzby, gdy z ich cienkich warg
Upleciesz sobie sznur za wszystkie
Z twoich kłamstw

Pośród śmierci życie trwa
Pośród oszczerstw prawda
Wśród ciemności światło zamienia
Się w kochanka z którym wkrótce ruszysz
Gdzie miejsce twojej duszy
Pośród czarcie miotły
Gdzie diabeł licho kusi

Liścik od mamusi spisany atramentem płodu
Teraz to latawiec
Co spadnie przed obliczem gromu
Chciałbym do nich wrócić
Ale już nie mam domu więc w lesie po kryjomu
Nie szczędzę mu pokłonów

O mój Królu Gonu, dzięki ci za twe gałęzie
Nie proszę o nic więcej
Pozostaje mi zarzucić pętle
Wierzby, nie płaczcie! Moczary nowym domem
Kolejną Noc Walpurgi obejdę ze
Spokojem w duszy

Mój Boże, mój Diable, patrz tam gdzie ciemno
Król Olch ma córki, chcą bawić się ze mną
Leśny Pan, co go wrony skubią w skrzydła
Odpowie mi dziś echem i za swoje córy wyda

Mgła kołysze ciało snując się po kościach
Ze zgniłego bluszczu przyszykowana chłosta
Pod wisielcze żebra wchodzi jak w zarośla
Drobna trędowata postać
Co ma kształt Porońca

Z moczar wypełzają smutki
O szponach gargulców
Czarne palce chwytają jak
Prądy czarcich nurtów
W imię pradawnego kultu rozbrzmiewają pieśni
Dla tych
Którzy poślubili Śmierć w imię Bestii

W opętańczym szale odprawiają krwawe modły
By przywitać pomiot leśnych pnączy godny
A wilgotny wizerunek marnego człowieka
Żegnają ze skrzekiem zamykanego wieka
Trup na nic już nie czeka
Stał się jednym z nich już nie zazna krzywd
Kompatybilnych z egzystencją
Nie spotkasz go w mogile
Gdzie truchła szepczą
Ale w odbiciu tafli karmionej twą pamięcią

Mój Boże, mój Diable, patrz tam gdzie ciemno
Król Olch ma córki, chcą bawić się ze mną
Leśny Pan, co go wrony skubią w skrzydła
Odpowie mi dziś echem i za swoje córy wyda

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować