Kuba Knap - Karafka Beduinów tekst piosenki (lyrics)
[Kuba Knap - Karafka Beduinów tekst piosenki lyrics]
Od zmroku do rana i ta
Karawana niepohamowana jest
Choć ponoć nam palma odbija
Idziemy po śladach
Zebyś nie wiedział ilu nas jest
I jeńców targamy ze sobą
Żebyś tu nie mógł po trupach wejść
Trudna sztuka, duch czuwa, słuchaj
Stój gdzie stoisz
Nie ma że boli, nie ma odwrotu
Trasa usłana słupami soli
Stare błędy- kula u nogi, ku pamięci
Brnięcie przez pustkowia - próba wiary
Próba chęci
Fatamorgana nęci, pułapka dla zachłannych
Ale my znamy prawd starych jak świat
Gwiazdy i księżyc bezlik
Każdy może zabłądzić
Odnajdą się najsilniejsi
Warto się do nas przyłączyć
Bo wojownicy są nam potrzebni
Latamy harpagańsko, bark przy barku
Pięść do pięści
Ważne wnioski gęsto wplatać trza
W treść między bębny to ma dudnić częściej
By o nas doszły słuchy wszędzie
Bo po to to wszystko
Żeby domowe ognisko było bezpieczne
Szamańska banda graczy z branży
Lata na jarmarki
Bo ma naturalny wajbik jakieś
Dwa miliardy warty zza tarczy ekraników się
Przygląda młoda polska
Z karafki beduinów byle kto nie może żłopać