Kuban - 26-300 tekst piosenki (lyrics)

Kuban

Kuban [Jakub Kiełbiński] Opoczno, Polska 🇵🇱

[Kuban - 26-300 tekst piosenki lyrics]

Lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
Znają już siebie od lat, wypijmy!
Blasku nabiera ten pan, jak u Lindy
Wiesz kto ma tu wjazd? Nieliczni

Dzwoni do mnie moja
Chce powiedzieć: "Idź spać!"
Nie odbieram bo samolotowy tryb mam
I jak pojebany latam byleby spaść
Bo inaczej do niedzieli nie ma ich brat (tu)

Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych
Którzy mogliby z nami tu być
Jak wracam do Opoczna, biorę kwit
Biorę kumpli jak wracam do Opoczna
To już nic mnie nie wkurwi
Nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
Jak wracam do Opoczna



Ale mamy nalot
Jak chodzi o kubki to się w białe zawsze lało
Pytasz o pigułki? Nie sprzedaję bo jest mało
A jak o bibułki to nie palę i siemano
Intruzów nie lubimy i emocje biorą górę
I bywają spiny ale zganiamy na wódę
Nie trzymamy linii, to jak tatuaże
Które niektórzy zrobili sobie na
Fazie za dużej
No ta, często najebani popełniamy faux pas
Każdy osiedlowy alkoholik to zna
I niejednokrotnie dama wali go w twarz
Ale wesołemu się wybacza ot tak

Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych
Którzy mogliby z nami tu być
Jak wracam do Opoczna, biorę kwit
Biorę kumpli jak wracam do Opoczna
To już nic mnie nie wkurwi
Nic mnie nie wkurwi i nikt mnie nie wkurwi
Jak wracam do Opoczna

Lubię jak dzwoni mój skład i wszyscy
Znają już siebie od lat, wypijmy!
Blasku nabiera ten pan, jak u Lindy
Wiesz kto ma tu wjazd? Nieliczni

Nigdy nie będzie takiego lata
A wódka taka zimna i pożywna nigdy

Nigdy tak pożywna nie
Będzie, czujność alpinisty
Kiedy lejemy kolejkę
Intelektualiści wychowani przez osiedle
I jak hokeiści - lewo, prawo już po mieście
Myśli dawno już odcięte
Są licealiści i jest paru już na rencie
Ej, niedobitki i tacy, co chcą jeszcze
Są stare cipki i te nasze teraźniejsze
Małe miasto ale znasz je, panie władzo
Zaraz wyjaśnię
Ale za co? Już chowam flaszkę i razem na bok
Na inną ławkę no bo niby gdzie mam iść?
Miejscowe atrakcje, poza wódą nie ma nic
Wrócą za godzinę radiowozem, jebać ich
Zostawię napiwek
Powiem grzecznie: "Siema!" im
No co, nie mam racji?
Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych
Którzy mogliby z nami tu być
Jak ktoś ma, to mają wszyscy
Nigdy nie było, że nie mamy co pić
Na chodnik leję za wszystkich tych
Którzy mogliby z nami tu być

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować