Kuban - Brednie tekst piosenki (lyrics)

Kuban

Kuban [Jakub Kiełbiński] Opoczno, Polska 🇵🇱

[Kuban - Brednie tekst piosenki lyrics]

Wyobraźnia popycha do ciężkiej pracy i
Dzień i w noc pełen etat na pełen rok
To wszystko dla tych uniesionych rąk
Ej, kiedy stoję tam
A oni razem ze mną wpadają w fazę konkretną
Wydzierają swą japę i wrzeszczą
Czuję jak wiele jest wtedy przede mną
Wiem, życie jest krótkie i nieraz liczę
Tylko na wódkę i melanż
Może przez to nie pójdę do nieba
To czasem się zdarzy mi słusznie wybierać
Renesans? Coś słyszałem
W rapie słowo tak oblegane
Weź to pogoń jak szczecinianie
Nie wiem po co jest tak gadane
Młodzi gniewni
Z apetytem na celowniku mają pierwszy plan
Zero presji i masa liter
Wygraną w życiu to już we krwi mam
Niepotrzebny mi autorytet
Nie łykam kitu i wierz mi brat


Pierdolnięty jest mój priorytet i nigdy
W życiu go nie zgadniesz, mam
Poglądy których nie zczaisz
Lubię się rządzić i nie lubię granic
Temat istotny jak już się
Poznamy mam tyle złości, co największe chamy
Częściej pogodny, chociaż mam fazy
Każdy to wie jeśli już mnie kojarzy
Nie jestem prosty, spytaj mej pani
Nie tylko w piątki tu biegam pijany

Jak masz chujowy dzień hej
Olej wszystko i weź wdech
Życie przemija raz
Dwa - szkoda czasu na brednie
Szkoda czasu na brednie
Szkoda czasu na brednie życie przemija raz
Dwa - szkoda czasu na brednie

Tworzę mixtape, mam dużą
Frajdę, katuję replay, się jaram sam
Może byście rzucili hajsem to wam
Go wyślę i teraz tak
Relatywnie rozwinę żagle i może
Błysnę tak dzięki wam
Niezły start, byłby gdybym miał większy hajs
Lub lepszy haj to jednak zawsze coś
Nie lubię jak mnie ogranicza sos
Szampan w wannie i to razem z nią
Od małego mam do marzeń ciąg
Jak na razie daję radę, ziom
Wciąż na fazie nigdy nie mam dość
Na lamusów kładę lachę bo przy nas
I tak palą wroty stąd
Skomplikowany bywam jak tagi
Na pierwszy rzut oka tego nie zczaisz
Nieoczytani, czyli bez wprawy
Nawet na drugi rzut nie dadzą rady
Jak jesteś blady, nie zauważysz ile w to
Wszystko my siebie wkładamy
Pod kopułami, jesteście nadzy
Pierdole wasze szemrane zamiary
Zdejmij już może tą smycz
Nie lepiej myśleć jest samemu solo?
Rozumiem, ze chciałbyś być kimś
Ale nie lepiej być po prostu sobą?
Masz swoje zdanie to głośno je krzycz
Zapewne naświetli to twoje logo
Każdy ma w końcu tu do czegoś dryg
Musisz tym żyć i utrzymać swój poziom

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować