Kuban - Jak na ironię tekst piosenki (lyrics)
Kuban [Jakub Kiełbiński] Opoczno, Polska 🇵🇱
[Kuban - Jak na ironię tekst piosenki lyrics]
Chodź na feata"
Kumple na flaszkę dodając "Ale
Byś coś napisał"
Mam wolną rękę w robocie, to nie pomaga wcale
Gubię wspomnienia i potem
Ciąg podupada zdarzeń
Ale się biorę za siebie, zrobię płytę mała
Dzwonię i się biorę za ciebie
Nie zostawiam swoich planów nigdy
W drodze po przelew
To tak samo jak zostawiłbym na lodzie kolegę
I niepotrzebna mi stary z chuja uprzejmość
Jak czegoś chcą to nagle Kuba to jest gość
Przez niego gada zapewne wóda i ścierwo
Niewiarygodne, że taki burak ma czelność
Bycie raperem w tym kraju
Miało być takie ciężkie
Nauczyciele, ej, biję brawo im za te lekcje
Czasem to widzę szaro i tracę respekt
Do mojej branży lecz idę
Śmiało by tatę wesprzeć
Rodzina na karku, nie mam żony
Dzieci ale wpływa do banku
Więc zamiast tak jak tamci
Wnosić piwa do parku zabieram ich na ucztę
Nie na blina czy fastfood i rozumiemy się
Po co nam tyle krzyku, ej chcesz wiedzeć?
Jak połowa muzyków jest tylko westchnieniem
Przesiąknięty do szpiku tym
Co jest nieszczere
Moja biografia w Empiku to byłby bestseller
Ale się biorę za siebie, zrobię płytę mała
Dzwonię i się biorę za ciebie
Wszystko biorę w cudzysłów i za ironię
A wszystkie gnoje na winklu chcą być jak ja
Codziennie z Diorem na pysku jak na ironię
Bo jak te gnoje na winklu stoję i ja
Czuję niepokój, mimo że teraz mam na wszystko
Czuję niepokój
Bo rap dla nas to gra o wszystko
Nie stanę z boku
Fan ze mnie i dbam o hip hop
Równe szanse, linijka idzie tu za linijką
Wielu jest graczy, rap gra na hotelu raczy
Nikt nie jest tu u siebie
Ciężko do celu trafić
Marzy ci się wejść, stary w branżę z buta?
To pieprz porady
Jednej nawet właśnie słuchasz
Ci co byli z nami celują zawsze do S klas
Ci co ujadali całują nagle po rękach
Ziomy z nami tankują zawsze do pełna
Ej, w knajpie do pełna i w aucie do pełna
Horyzont zdobędę i nawet jak strace nogi ziom
Wyznacznik? Od zawsze mam własny
Nie to co oni chcą
Rączki? Wyciągną, lecz nie jak prosi leżący
Zero opcji na prośby, a pogłoski jak modły
Miasto me, mało jest miastowe, ciasno jest
Znacie to, mówię do swoich
Wiesz tych za mną w tle z nimi ziom, stary
To co robimy to cenna rzecz
Mogę i dla nich boso po Chiny dojść
Piję za, na beton w sumie już wylewam
Za tych co, nie mogą z nami tak ale widzę was
Skandale są ale się żyje, tak?
Ale się żyje tak? Ale się żyje tak?
Ci co byli z nami celują zawsze do S klas
Ci co ujadali całują nagle po rękach
Ziomy z nami tankują zawsze do pełna
Ej, w knajpie do pełna i w aucie do pełna