Lukasyno, Kriso, Fides - Czas Vendetty tekst piosenki (lyrics)

[Lukasyno, Kriso, Fides - Czas Vendetty tekst piosenki lyrics]

NON, NON
Lukasyno, Czas Vendetty, Lukassassin
Szykuj się szykuj a, Kriso bit, ta, ta, a

Dziś wszyscy chcieliby mieć czyste ręce
Siłę dała mi ulica, dla niej bije moje serce
Nikt nie zarzuci mi kłamstwa w żadnym wersie
Zapomniałeś że szacunek i lojalność
To po pierwsze
Pytasz mnie gdzie teraz jestem
Tu, gdzie byłem wcześniej
Kolega do kolegi jak kolega nie biznesmen
Nie zamydlisz mi już oczu
Jebie gadki czerstwe
Ulica i tak rozliczy wszystkie nasze wiersze
Tu nie chodzi o to kto
W rap grze więcej zgarnie
Tylko kto zachowa twarz, a kto skończy marnie
Czemu dzisiaj wszystko przeliczacie
Na pieniądze
Płyty co 3 miesiące, na festynie koncert


Nie sądzę, rozumiem wszyscy dorosną
Ale czemu psioczysz na ulicę
Choć Ci była siostrą czemu się wywyższasz?
Równych sobie, masa gorszych
Nie masz o czym nawijać
To czemu nie skończysz?

Zawiodłeś me zaufanie raz
Już mnie więcej nie oszukasz
Moich ran nie leczy czas
Takim jak ty nie ma miejsca tutaj
Tylko prawda liczy się w tej grze
Tylko prawda choć czasem boli
Czas Vendetty zbliża się
Dzisiaj ufam tylko swoim

Teraz jeszcze kilka słów do młodszego grona
Ej królu podziemia, gdzie twoja korona
Ej liryczny morderco, gdzie twój karabin
Ulica wie ze jesteś pizdą
Muchy byś nie zabił
Jeden z drugim lepszy od trzeciego
Wszyscy miażdżą
Zamknąć dupy, bo nadjeżdżam z szarżą
To kozacka sotnia, klub, noc sobotnia
Módl się, aby więcej Cię tu nie spotkał
Gdzie te czasy, gdy rap jednoczył ludzi
Dziś jeden na drugiego za plecami brudzi
Poznałem to od środka, przestałem się łudzić
Już wiesz czemu tyle lat rap dla mych ludzi
Zawsze z dumą tu powracamy
Jak stado wilków, do swojej jamy
Wydrążonej w skale na Białymstoku
Wściekłe psy krążą wokół
Dziś to ty jesteś w szoku
Bo mój rap w twoim bloku gra na kolumnach
Nie stoi za mną biznes, ani wielka wytwórnia
Dzwonisz do mnie, kleisz durnia
Myślisz że gra popatrz gdzie dziś jesteś ty
A gdzie jestem ja
Idąc po ostrzu noża spadałem w dół
Ziomku mój, nie powiedziałeś wtedy stój
Chwyciłem się brzytwy, by nie utonąć
W tym samym czasie inni zarabiali już sporo
Zawężyło się grono, dziś ja zawężam swoje
Biorę mój mikrofon, zakładam lśniącą zbroję
Mój umysł jest jak broń, a słowa to naboje
Na przeciw wszystkich hien
Z podniesionym czołem stoję

Zawiodłes me zaufanie raz
Już mnie więcej nie oszukasz
Moich ran nie leczy czas
Takim jak ty nie ma miejsca tutaj
Tylko prawda liczy się w tej grze
Tylko prawda choć czasem boli
Czas Vendetty zbliża się
Dzisiaj ufam tylko swoim

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować