Lukasyno, Waldemar Kasta - Wojownicy Tęczy tekst piosenki (lyrics)

[Lukasyno, Waldemar Kasta - Wojownicy Tęczy tekst piosenki lyrics]

Gdy byłem młodym chłopakiem
W deszczowe dni siadałem przy oknie
Patrzyłem na pustą ulicę
Lubiłem ten szum wiatru, dźwięk
Kropli bijących w parapet, spokój
Babcia mówiła, że to Matka Ziemia płacze
Nad złem tego świata
Kiedy po deszczu zza chmur wychodziło
Słońce i pojawiała się tęcza
Biegłem na łąkę
Wierzyłem, że to most do nieba
Gdzie po śmierci trafiają dusze
Gdzie wszystkie plemiona podają sobie ręce
I żyją w pokoju dusza jest wolna
Nie krępują jej ludzkie nakazy
Podlega jedynie uniwersalnemu
Prawu wszechświata
Niе rozróżnia koloru włosów, oczu ani skóry
Według niej miarą człowieka jеst
To czy ma szacunek
Dla innych istot i ile dobra czyni


Czy stąpając po Ziemi nie krzywdzi
Jej i nie zadaje bólu

Wąski pokój stara szafa, kilka czarnych ubrań
Zawsze z boku jak na
Fotografiach z podstawówki
Brakowało mi pewności
Bo mnie nie przytulał tata
Dziś naprawiam jego błędy
Kiedy kładę do snu córki
Wzorce mamy z domu, mogę mu jedynie współczuć
I zaplatam nowe liny przywołując młode lata
Szukam odpowiedzi
Tam gdzie cienie niepamięci
W czasie sztormu niezachwiany stać
Jak morska latarnia
Znam chłód stali, biel szpitalnej sali
Kiedyś zdrowie miałem za nic
Się wyniszczasz, linię rodu ranisz
Alko, dragi, stres, wiele nocy nieprzespanych
Odmieniłem swoje życie, aby je ocalić
Wciąż na szali już pisali mi testament
Choć mentalnie dużo dalej
Fundamenty wciąż te same
Połatane serce powierzyłem mojej damie
Dzisiaj bije z pełną siłą
Wszystko w zgodzie z bożym planem

Kiedyś jak ty myślałem
Że świat nie kocha mnie
A promienie padały w oddali
Jak za ścianą deszczu
Tak jak ty na lata przyodziałem czerń
Śniłem tylko o pokoju jak wojownicy tęczy
Jak ty myślałem, że świat nie kocha mnie
A promienie padały w oddali
Jak za ścianą deszczu
Tak jak ty na lata przyodziałem czerń
Znowu ostrzę swoje strzały
Jak wojownicy tęczy
Jak wojownicy tęczy, jak wojownicy tęczy
Jak wojownicy tęczy, jak wojownicy tęczy

Płaczę rymami, nadzieja łzami rysuje tęczę
Kolorami buduje pomost po co chcieć więcej
Krwawi serce gorszy sort ludzi budzi mordercę
Chcą kroić tort
Polityce dać narzędzia w ręce
Zostaw w spokoju tęczę
Ty zostaw pradawne symbole
Nadzieja kwiatów naręcze
Na tym ziemskim padole
Pierdolę, nie strugam ojca
Choć wtóruje mi matka Ziemia
I choć to nie coming out
Wojownik tęczy wychodzi z cienia
W świętym borze buldożer, o Boże
W nie może być gorzej
Zaorać co znasz, to walka na noże
Nic nie pomoże jeśli dziś
Nie pomożesz miłości
My wciąż na barykadach, WNB, ludzie prości

Dusza nie miałaby tęczy
Gdyby oczy nie miały łez
Nie szukam wrogów z pleców wyjąłem sztylet
Otarłem krew nie wciągaj mnie w te gierki
Bo polityka obrzydza mnie
Nie chcę ich tarczy, nie gram tylko dla
Zaszczepionych spokojnie śpię
Dożyliśmy chorych czasów
Deszczem płacze matka ziemia
Wolni ludzie rzek i lasów
Tu pandemia nie dociera
Zamiast TV poematy, intuicją świat odbieram
W cieniu drzewa zrywam kwiaty
Nieba błękit jak ocean
Wolni ludzie powstaną jak wojownicy tęczy
Nie słuchaj co ci
Wmawiają niewolnicy pieniędzy
W niewidzialnych kajdanach od
Narodzin do śmierci
Ogień rozpalam jedną zapałką
Rozjaśniam nocy odmęty
Kiedyś jak ty myślałem
Że świat nie kocha mnie
A promienie padały w oddali
Jak za ścianą deszczu
Tak jak ty na lata przyodziałem czerń
Śniłem tylko o pokoju jak wojownicy tęczy
Jak ty myślałem, że świat nie kocha mnie
A promienie padały w oddali
Jak za ścianą deszczu
Tak jak ty na lata przyodziałem czerń
Znowu ostrzę swoje strzały
Jak wojownicy tęczy
Jak wojownicy tęczy, jak wojownicy tęczy
Jak wojownicy tęczy, jak wojownicy tęczy

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować