Mroku - Między Nami tekst piosenki (lyrics)
[Mroku - Między Nami tekst piosenki lyrics]
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami
Między nami jest styczeń
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami
Nie mam czasu na złość
Potrafi spalić doszczętnie i
Każda chwila, nawet ta szczęśliwa zwiędnie
Gdy, któryś z nas nie powie dość pewnego dnia
Pogryziemy się jak psy o kość
To mówisz ty kiedy milczę ja
W wargę wbijam kły
Jakbym pochodził od wilków
Nieraz kląłem nad ranem
Prosząc o zrozumienie
W głębi duszy nie jestem zły
Oprócz grzechów kilku
I nas nawzajem rzadko gryzie
Mnie sumienie ale
Im jestem starszy, tym dni stają się krótsze
Mogę żyć sam wczoraj
Albo z kimś myśleć o jutrze
Powiedziałem wystarczy
Jeszcze los mi nos utrze
Serce jeszcze walczy, za uderzenie umrze
Między nami jest styczeń
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami
Między nami jest styczeń
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami
Zaczęło się od kropli, która spadła z rynny
Małej chmury
Poczułem się inny i nagle spojrzałaś do góry
Wtedy z okna spuściłem wzrok
Było za późno na wiatr
Potem zapadł zmrok i ten większy deszcz spadł
Schowaliśmy się pod drzewem
Nieświadomi zagrożenia
Kiedy walnął piorun - nie wiem
Nie mam nic ci do powiedzenia
Zabrałaś lepsze słowa, zostawiłaś same zwroty
Ale jakaś mnie połowa nadal
Wyczuwa twój dotyk
Kiedyś żyłem tylko złością
Która napędzała jak narkotyk
Jak żywa kultura
Bakterii byłbym niczym biotyk
7 lat to trwało, gdy wróciłem jak z Tybetu
Ale nie wiem co się stało, bo choć tu jestem
To nie ma mnie tu
Wszystko zostawiłem, złość, wyrzuty
Kiedyś marnowałem dni, teraz doceniam minuty
Więcej upadków niż wzlotów
Ale rozpoznaje nuty piszę Bajki Robotów
Czekam aż między nami nastanie znowu loty
Między nami jest styczeń
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami
Między nami jest styczeń
Choć ciągle lipiec mamy we krwi
Było słychać krzyk, zamiast skrzypiec
Byliśmy wściekli
Żeby żyć, trzeba było wybiec, dość
Trzasnąć drzwiami
Nie mamy czasu na złość między nami