Mroku - Wędrowiec tekst piosenki (lyrics)

[Mroku - Wędrowiec tekst piosenki lyrics]

Zmian, od kiedy przylepił brud do ścian
Kazał Pan pilnować gleby
Kram stanął pod karczmą
Gdzie lud co kradnie z biedy
Tylko karać! Patrz no! Przykładnie
Wieszać na dęby
Przyjechał znachor z eliksirem z
Trutnia na zęby na dworze oddadzą za to
Sukna w kolorze lawendy
Tato padł na zator, na soborze mówili którędy
Iść, a katom w imię
Boże czynić czyn nikczemny, gryźć
Górują knieje, szczyty w słońcu jak groty
Nie zaszczyty, ten zaszczuty wygnany do groty
Córy brali za mura, z dwora smakowali pierwsi
Uda, piersi, dobra pora na woja, widły
No choć pięści
Nikt nie weselim - Jan z Brzezia
Spytko z Melsztyna
Świt świń odurza realizmem rozdętym jak dynia
Wtedy zjawił duch z pierwym lata dotykiem


Sam, widzieli dwóch
Chciał mówić z namiestnikiem

Każdy wiek ma swojego wędrowca
Co przemierza głusz i w szerz i wzdłuż
Zawsze wychodzi z nocy
Ale idzie w stronę słońca
Toń już w studni dusz

Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Wychodzi z nocy, ale idzie w stronę słońca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Wychodzi z nocy, ale idzie w stronę słońca

Spoczął w karczmie, świecom rozwiało czupryny
Wpadł wiatr nieco, znacznie
W zamku szykowano dyby to się nagli zacznie
Groch nie zniszczy machiny
Ale proch mają Chiny, jemu nie siła daje siły
Mięsiwa donosiły nie chowając prawie
Wędrowiec spoglądając
Był swojski niczym zając w trawie
Wzrok w kapturze jakby wytopiony w lawie
Zatrzymał na murze
Do połowy uchylonej bramie
Wkroczyły woje, z pogardą trącając karczmarza
Pytając - gdzie zając zalanego w sztos łgarza
Zwinął zwoje, szeptali - instruktarza
Podał dłoń tej zgrai bez
Sumienia - chór powtarza
Opuścili ostrza, wypełnił blask jak nigdy
Była droga prostsza, przez wrzask
Przez krzywdy
Bądź nowego dniu, za szczura prezencję
Mieli go ściąć na pniu
Idą do króla audiencję

Każdy wiek ma swojego wędrowca
Co przemierza głusz i w szerz i wzdłuż
Zawsze wychodzi z nocy
Ale idzie w stronę słońca
Toń już w studni dusz

Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Wychodzi z nocy, ale idzie w stronę słońca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Każdy wiek ma swojego wędrowca
Wychodzi z nocy, ale idzie w stronę słońca

Majaczyły wierze, mgła mdła
Ślepe psisko przy drodze sama śmierć szła
Prowadząc na zamczysko w przestrodze
Kobiety bez łez przy sobie spoglądały
Na jeźdźca z pól
Swojego nie myślały jak nakazał król
Nie zawróciło go skomlane - Stój! Za nic
Zbliżali do murów, które chciały go strawić
Jego umysł nie znał granic
Nie znał przywiązania
Strachu przed stratą - z
Murów słychać - spalić!
Żaden płomień nie płonie
Żadne dłonie przy koronie nie ruszą
W całej obronie, widać już konie pod gruszą
Łańcuchy dyszą
Opuszczają most przez fosę wprost
Do gardła bestii
Ostatnią rosę przyniósł drozd
Czuć nie pomoc, nie miłość i nie czucie
Same nie, na ilość, na zawiłość
Zło w skrócie
Czuć strach, lęk, nie wdzięk i blask w ulu
Jest cicho, czuć wrzask, witaj królu

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować