Śliwa, Peja, Dj Danek - Big Picture tekst piosenki (lyrics)
[Śliwa, Peja, Dj Danek - Big Picture tekst piosenki lyrics]
A co z szerszą perspektywą?
Ulica tylko gotówą
Choć pragnie zajebać kartę
I oby z fartem przeżyć
Kolejny streetowy barter
Wrogowie chcą być w prawdzie
Zaliczył parter - normalka
Widok nocnego marka na głodzie
I z piętnem macka z miną maniaka, depresja
W komunikacji minimal
Jak u Jean-Pierre Melville ciężki
Kryminał - ździra
Ulica nie toleruje idoli, to bardzo boli
Choć klatę pręży na swoim
Terenie będzie bardzo zdziwiony
Bo rozwiązania nie znalazł jak Wajdy
"Kanał" - bez wyjścia
A gdy już wyjdzie to dramat
W szponach niebezpieczeństwa
Chce porzucić obsesję, wóda, prochy
Dziewczynki niezbyt tanie rozrywki
Jednak stać na to wszystkich
Na co dzień widzę ją w
Bramach w sąsiedztwie mego mieszkania
Naznaczona blizną haju twarz narkomana
Z okien mrocznych domów
Bije blask telewizorów
Oto wylęgarnia chorób, jeżyckie bagno ziomuś!
Nie będę prawił morałów
RPS to street knowledge
Przede wszystkim chcę prawdy
Spróbuj prawdę odnaleźć
Pragniesz ulicznego syfu?
Wiedz że życie przegrałeś
Ja uszanuję twój wybór, bo sam mam wybór
Dojrzałem
Nie będę prawił morałów, RPS to legenda
Przede wszystkim chcę szczęścia, bycia sobą
Pamiętaj pragniesz przynosić ból?
Przecież życie jest darem
Big Picture człowieku
Sprawdź uliczny alfabet!
Poturbowane dzieciaki
Bezkarnie lane przez matki
Zdewastowane klatki
Spuścizną po starej gwardii
W szarościach dnia barwy
Jedynie po narkotykach
Przymusowy odwyk, to kicz, gdy typek znika
Podleczony nieco w czasie odbywania kary
Na państwowym wikcie szkiełko, klej i ciężary
Siedzi do dzwona, wyskakuje na powietrze
Często na widzeniu gada: "Wiesz
Jak za wolnością tęsknie?"
Wraca na stare śmieci, aż do następnego razu
A codzienność tych obrazów zwala
Z nóg od razu, gazu
Martwa natura w tych szarych murach przemija
Za ten najpodlejszy klimat
Latami ducha zabija
Beznadziejny schemat, beznadziejny bilans
Patologia stylem życia, wolny wybór
Dasz dyla?
Czy robisz za debila w oczach innych?
Chcą być lepsi, a więc wytkną cię palcem że
Pod bramą tak klęczysz
Zna cie każdy menel, każdy śledczy i dzieciak
Jesteś jak mebel
Nie dasz ruszyć się z miejsca
Przynależność do klimatu precyzyjnie
Cię określa dobrze wiesz
Że to strach przed zmianą cię zadręcza
Nie będę prawił morałów
RPS to street knowledge
Przede wszystkim chcę prawdy
Spróbuj prawdę odnaleźć
Pragniesz ulicznego syfu?
Wiedz że życie przegrałeś
Ja uszanuję twój wybór, bo sam mam wybór
Dojrzałem
Nie będę prawił morałów, RPS to legenda
Przede wszystkim chcę szczęścia, bycia sobą
Pamiętaj pragniesz przynosić ból?
Przecież życie jest darem
Big Picture człowieku
Sprawdź uliczny alfabet!
Ulica patrzy, jak nie masz jaj
Nie robisz szmalu
Tutaj nie każdy miał łatwy start
Szmato nie czaruj jesteś w gettcie
W ogromnym niebezpieczeństwie
Tu śmierć cie może spotkać na każdym zakręcie
Żeby tu przetrwać zrobią wszystko
Ja kibicuje wciąż moim wygłodniałym pyskom
Marzenia spełniam
W tym pogmatwanym życiu mam cel
I never sleep
'coz sleep is the cousin of death
Big picture - a mógłbym kraść
Mógłbym dilować
Ale daj spokój brat - czuwa Bóg
Pragnę rapować
I modlę się o swoich ziomów co noc
No bo wiem, że mój głos
To także dla nich jakaś pomoc
Widzę jak, gonią te uncje
Jak obrywa się tu konfidentom
Pluje im w morde - bo tak to luz
Na co dzień tempo
Z ulicą sztama od lat gnoje biją pionę
Śliwa G-Champion, RPS, Slumilioner
Nie będę prawił morałów
RPS to street knowledge
Przede wszystkim chcę prawdy
Spróbuj prawdę odnaleźć
Pragniesz ulicznego syfu?
Wiedz że życie przegrałeś
Ja uszanuję twój wybór, bo sam mam wybór
Dojrzałem
Nie będę prawił morałów, RPS to legenda
Przede wszystkim chcę szczęścia, bycia sobą
Pamiętaj pragniesz przynosić ból?
Przecież życie jest darem
Big Picture człowieku
Sprawdź uliczny alfabet!