Piotr Cartman - BadTrip tekst piosenki (lyrics)
[Piotr Cartman - BadTrip tekst piosenki lyrics]
Levelu w tym momencie?
Czy ja je będę słyszał dobrze?
Lubię dziwactwa, sam jestem
Dziwny, podobno
W tym pozytywnym tego słowa znaczeniu
Cóż to za dziwny nastrój
To chyba znowu brak snu
Ostatnie lata - koszmar
Stąd po "Zaufaniu" zastój
Segreguje przez to ludzi, jednego na 100
Połowa z nich gra jak piłkarze, serio 11
Znałem takich co potrzebowali plastrów
Gdy krwawiły rany jedna laska chyba do tej
Pory nakleja fentanyl
Szkoda, bo to droga śmierci
Nie wiem jak z nią dziś
Trzymam kciuki, za to że jest git, jak nie
To Rest In Peace a ja zrobiłem skrzypce z
Moich strun głosowych
Chciałbym wam zagrać na nich balladę
Ale się lepią od smoły
Bo stare emocje z innych wymiarów
Gniją mi czaszce do dzisiaj
Wiesz, nic nie jest trwałe, a nasze marzenia
Znikają tak samo jak dym ze splifa, ej
Gdzie są te wszystkie wartości, co
Zepsuty do szpiku kości
Do tego zakuty, nakuty
Zakuty w łańcuchy rozbitej osobowości
Całowałaś jak Dementor
Jestem jak z demencją starzec
Wszystkie moje myśli odpływają
Za horyzont zdarzeń
Ooo, życie jak Bad Trip, nie wiesz, co jest
Tracisz kontrolę, zaczyna boleć
Ooo, życie jak Bad Trip, dasz radę, ziomek
To wszystko w głowie, to tylko w głowie
Ooo, życie jak Bad Trip, nie wiesz, co jest
Tracisz kontrolę, zaczyna boleć
Ooo, życie jak Bad Trip, dasz radę, ziomek
To wszystko w głowie, to tylko w głowie
Wywołują mnie do odpowiedzi
Chcieliby wiedzieć wszystko
Na pewno niebezpieczne są zabawy tą tabliczką
Ouija czy Mendelejewa, w sumie wszystko jedno
Tu czy tam literki mogą ci odcisnąć piętno
Pośród drzew na scenie jestem Slenderman'em
Zgaśnie ci latarka
Znikam, ale zostawiam wiadomości na kartkach
Pytają mnie o cele w życiu
W sumie jest ich kilka tu
Mam w ręku Deagla, celuję w stronę kilku głów
Udźwiękowiłbym obrazy Boscha tymi kawałkami
Hieronim chuj i tak skojarzą to z pralkami
Więc szukaj gdzieś pomiędzy
Nie chce być transparentny
Żyje jak bym wpadł w
Permanentny paraliż senny
Wieczne kolabo, ja i demony
Przez to nigdy nie chciałem mieć żony
Tylko w nie bylem wpatrzony jak ludzie
Jadący metrem w swoje smartfony
Bije ode mnie ciemna energia
Taki mój urok i taka natura
I to dzięki temu mam moc
Przyciągania większą niż Gargantua
Ooo, życie jak Bad Trip, nie wiesz, co jest
Tracisz kontrolę, zaczyna boleć
Ooo, życie jak Bad Trip, dasz radę, ziomek
To wszystko w głowie, to tylko w głowie
Ooo, życie jak Bad Trip, nie wiesz, co jest
Tracisz kontrolę, zaczyna boleć
Ooo, życie jak Bad Trip, dasz radę, ziomek
To wszystko w głowie, to tylko w głowie
Ej, ej, życie jak badTrip życie jak badTrip
Życie jak badTrip
A teraz teraz wszyscy robią pajacyki
Ba badTrip nie wiesz co, tracisz kontrole
Ba badTrip nie wiesz co, tracisz kontrole
Ba badTrip nie wiesz co, tracisz kontrole
Ba badTrip nie wiesz co, tracisz kontrole