Sarius - Adam Sławny tekst piosenki (lyrics)

Mariusz Golling

[Sarius - Adam Sławny tekst piosenki lyrics]

Wowo productions

Zdolni raperzy odchodzą szybciej
Niż się wydaje
Szybciej niż się wydają, życie
Jest tylko hajem, nagle jest go za mało
Jak Floki, widziałem już tyle na oczy
Że ziemia przestała być rajem
Z fortuną się przespałem jak
Z największą szmatą
Te same hotele, co te gwiazdy z TVN
Lecz ja nie pytam management
He: "czy są zniżki za hashtagi jakieś?"
Nie zabiorę tam Ciebie
Nasze szanse są przegrane
Zrobisz pałę, balet, wszystko
Lecz nie nad ranem kanapki
A teraz jak wkurwiam się
Biorę apartament i ma być yeyo na już (u, u)
Yeyo na już
A kiedyś wkurwiony chodziłem i chuj


Skandale na Glamrapie nie dotyczyły mnie
Chociaż lubiłem się tłuc (tłuc, tłuc)
Dzisiaj no cóż
Zazwyczaj wyglądam jak Wy razem we dwóch
Nie cofnąłbym czasu już, nawet gdybym mógł
Przepraszam dziadków w żadnym wypadku nie
Zdzierżyłbym ludzkiego wzroku
Którym dziś patrzę sam na Was jak Pan Bóg
Nowy ja starego zjadł już to z mowy węży
Więc gdzie nie przejdę one
Syczą za mną "Sarius"

Skaczę od dania do dania
Nikt nie ma już nic do dodania
Balenciaga koszula biała
A serce jak szczyt w Himalajach
Niech łapie te chwile aparat
Bo tego nie będzie już zaraz
Bo tego nie będzie już zaraz
Bo tego nie będzie już, he

Więc skaczę od dania do dania i
Nie mam już nic do oddania
Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi
Starania bo tego nie będzie już zaraz, he
Tego nie będzie już zaraz
Tego nie będzie już zaraz
Ja świata nie chcę naprawiać

Bo sam już nie wiem kogo kocham bardziej
Raczej siebie, czy siebie sprzed lat? Mniej
Jak wtedy, czy więcej bym chciał mieć?
Na kredyt, czy jak dzisiaj ja?
Spać spokojnie, czy w ogóle, za drobne
Czy va banque? A wszystko tak prostsze tu
Było w tych czasach
Odwiedzałem bazar, ale nie po szafran
Mówiłem "przepraszam"
Dziś mówię "spierdalaj"
Nie wiedziałem, czy potrzebuję więcej
Nie no co Ty, klaunie? Pierdoliłem nędzę
Zostawiłem szmatę gdzieś zamiast
Napiwku, kurwa
Fajnie mi bez tych jej cyrków wreszcie
Każdy mi machnie jak idę po
Mieście i ciągle błyszczę
Choć czasem nie chcę
Zawsze mam siłę i się uśmiechnę
Pytanie czy szczerze
Mam dobrą talię, choć to może blefem być
Prawdy o mnie nie wie nikt
Choć to trochę straszne
Jestem jak Harvey, bo się muszę z sobą bić
Stary ja to nowy Ty (Ty)
A mnie już nie znajdziesz

Skaczę od dania do dania
Nikt nie ma już nic do dodania
Balenciaga koszula biała
A serce jak szczyt w Himalajach
Niech łapie te chwile aparat
Bo tego nie będzie już zaraz
Bo tego nie będzie już zaraz
Bo tego nie będzie już, he

Więc skaczę od dania do dania i
Nie mam już nic do oddania
Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi
Starania bo tego nie będzie już zaraz, he
Tego nie będzie już zaraz
Tego nie będzie już zaraz
Ja świata nie chcę naprawiać
Więc skaczę od dania do dania i
Nie mam już nic do oddania
Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi
Starania bo tego nie będzie już zaraz, he
Tego nie będzie już zaraz
Tego nie będzie już zaraz
Ja świata nie chcę naprawiać
Więc skaczę od dania do dania i
Nie mam już nic do oddania
Kawior z bieługi i bania, pierdolę Twe długi
Starania bo tego nie będzie już zaraz, he
Tego nie będzie już zaraz
Tego nie będzie już zaraz
Ja świata nie chcę naprawiać

Hahaha nie mam już nic do oddania
Pierdolę Twe długi, starania
(Sarius, Sarius, Sarius, Sarius
Sarius, Sarius, Sarius, Sarius)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować