Sarius - Karma Wraca tekst piosenki (lyrics)
Mariusz Golling
[Sarius - Karma Wraca tekst piosenki lyrics]
Nie mogę ci uwiecznić tego
Jak się pieprzy świat
Do świętych bram pójdę sam nie pójdę trzeźwy
Nie to że mi się spieszy
Ale podobno jest niezły
Stuff anielski mój ziemski stan
Jest crazy - eminem w celi gdzie Polska
Tu liczymy grosz do grosza a nie do tysięcy
I nie ma co narzekać przy niektórych
To mam tutaj start lepszy
Ja, 21 lat, odejść po dobrej zabawie?
Mówiliby wam
Że w dobie zła to było pewnie przez trawe
Idę na przystanek po szansę
Chuj że komuś to ciąży
Nie zacząłeś biec - nie myśl czy byś zdążył
Jak zachowałeś w sobie się?
To jakbyś gapiąc się na własne szczęście
Potrącił kobietę z dzieckiem i tyle wiem
Dbam o to co najcenniejsze i byle tlen
Nie sprawi, że się uśmiechnę
Daj mi w każdy dzień! kace, strach i pech
Kurwa mać może padać na mnie stres
Mogę za nic przejebane mieć najbardziej
Wiesz? Póki karma, karma, karma wraca się
Po dziś dzień pocę się nie po
To by tu podziw mieć
Pociesz mnie że po lodzie się
Nie chodzi źle jak dotąd
Ale wszystko wokół topi się, nie mam łodzi ej
Daj mi jeden dzień w którym
Spadnie bęben - owwyeeaah
I choć raz się nie jebnie o te jedną siódemkę
Ziom, nie oczekuję cudu moje
Życie nie jest święte
To nie zrobię komuś voodoo żeby
Dostać się na wizje
Ludu nienawidzę a tłumu nie przekrzyczę
Ciulu to mój ulubiony rap - idę
I niedługo będę tutaj grać w lidzę
I choćby na chuju miał stanąć świat
Tych liter tak nie złożysz w tydzień
Nowy rok styczeń, idzie to pięknie
Widzę to wreszcie - mam rap jak ty sex
Na własną rękę
Wack mc kapeć na japę - więcej o moim rapie?
Najpierw macham łapami potem machy łapię
Do czachy leje wachę (sram na prawdy w rapie)
Bo spółka mcdonalda nie
Wpieprza w mcdonaldzie zmień ton błaźnie
Właśnie czuję karmę wokół waśnie
Paszcza nałogu hashtag wyloguj maska proroków
Kłamie zwłaszcza o bogu
(to) jak szampan na pozór
Którym naszczasz na rozum
To nasz czas zza rogu
Banda to dla hip hopu bandaż
Chociaż przykrywa nas płachta idiotów
Rodzi się karma na boku
Moja prawda do mnie wraca jestem na to gotów!
Ja i rap - to się nie zmienia
Jak dresy wfistów
Jak apetyt na kawę pierdolonych urzędników
Gdy na boisku wszystko się może
Zdarzyć - idę sam
Przejdę przez tez wszystkie stany
Jak jebany Forrest Gump
Po staremu rapem zaszczepiony z
Bratem zawsze piony
Będę tak robił bo tak jestem nauczony!
Częstochowskie ziomy za was setka
Bletka pełna
Chwila! ta płyta to ręka przez ekran a jednak
Może będzie potrzebna żebyś się zebrał
A nie tylko ściemniał i strugał debila
Przehypowanym leszczom na profilach przymilał
Jebie mnie twoja scena nie przemawia
Do mnie jak śpiewanie ksz
Mam nadzieję nikt się nie pogniewa - ema!
Kolorowe ziomy ich przechwałki są
Jak chujowe pantalony
No bo trochę przypał wziąć je na bloki co?
A moje rejony nigdy nie będą dla mnie kotwicą
Twoje wbijają w ciebie chuja
Synu śmiało dotknij go