Sarius - Paradoxalnie tekst piosenki (lyrics)
Mariusz Golling
[Sarius - Paradoxalnie tekst piosenki lyrics]
Nigdy nie chciałem dzielić jego losu
Durnie, jesteś nikim odkrywasz to z czasem
Gdy ci wyjdzie to nie krzyczą
Już za tobą "ej, raper"
To paradoksalne, joint to panadol dla mnie
Choć to bez niego ja właściwie
Chyba już nie zasne
Paradoksalnie, jaranie robi swoje dobrze
Myśle o tym zawsze kiedy
Wracam się po portfel
Też jestem marzycielem
A żyje rzeczywistością
Bo jakoś jeszcze nigdy nie
Najadłem się miłością, chcesz?
Wejdź do windy przyłóż komuś stal
Dość masz już gadek "jakbyś
Pożył gdybyś miał" "Co byś zrobił
Chciał" Jesteś dobrym chłopakiem?
Łatwo się wkurwić gdy chleb
Z makiem jest rarytasem
Mam ciary czasem, jak myśle o tym ziombel
To bedzie dla nich paradoksem
Że coś osiągnie
Przepraszam że ja, ten sam
Ośmieliłem się jednak nie dotknąć dna
Przepraszam że ja, przelewam krew świata
Paradoksalnie nadal chce się nawracać
Sarius, czemu nie nawijasz?
Czas już, ty ciągle klimat
Zbastuj bo twa godzina przemija jak chwila
Po promilach, ta hiena się budziła
I pierdoliła mi w sumie co drugi melanż o tym
Co drugi to chujowy melancholik
Nawijają chłopy "Sarius dopal, dopij
Wypierdalaj kleić zwroty"
Wszystko co chce, to kwestia mojej głowy
A bestia z mojej głowy kontroluje
Mnie bardziej niż do połowy
Żyje na tym świecie bez tego świata, wiecie
Paradoksów może nawet więcej jest
Przecież koncert dla ciebie ziomek to
Tylko okazja na nowe profilowe
Więc jak w ogóle możesz, kurwo
Mówić coś do mnie
Kiedy twój wielki wzorzec sra na
Mój widok w spodnie
Chce dostrzec co dobre, ciągle próbuje
Paradoksalnie, jestem ślepcem, czujesz?
Przepraszam że ja, ten sam
Ośmieliłem się jednak nie dotknąć dna
Przepraszam że ja, przelewam krew świata
Paradoksalnie nadal chce się nawracać