Vkie, rusina, Bary - ZEMSTA tekst piosenki (lyrics)
Vkie [Łukasz Liszka] Łaziska Górne, Polska 🇵🇱
rusina
[Vkie, rusina, Bary - ZEMSTA tekst piosenki lyrics]
Przez finezję
Którą szkolę się dupy aż tak mnie chcą
Myślałem, że moje śmieci się jeszcze odbudują
Ale ciągle cudują, więc ciągle tam kiblują
Big money chase w mojej głowie, kurwa
Gonię za sławą, nie chcę popularnego gówna
Zapierdalam 200 BPM, jak Adi ugra
Finezyjnie po trupach, zemsta będzie okrutna
Mała nie jesteś warta więcej od futra
Próbowałem dać ci serce, wzięłaś fiuta
Lepiej słuchaj, bo tak niczego nie ugrasz
Naprawdę nie chcę wiedzieć czego ty słuchasz
Ona pusta jak becеl, co się dziwić
Jeśli myślała
Że wejdziе do mnie już w tej chwili
Nie masz ze mną nic wspólnego, widzisz
Nie będziesz dla mnie księżniczką
Prawie tak jak Ciri
Słuchaj suko, jeszcze daleko do RiRi
Twoje oczy błyszczą, ale to nie VV
Znowu napełniłaś nos i to nie dziwi
Czujesz teraz coś w numerach, to nie feeling
Ciągle pod telefonem
Jakbym miał kurwa podsłuch
Naprawdę nie chcę mi się
Trenować twoich chłopców
Naprawdę nie chcę mi się
Dostawać od nich propsów
Kiedy są nażarci od jakichś jebanych dropsów
Nie mogę być na przodzie? Daj powód
Stoję mocno z tyłu
To wy problem macie z przodu
Nie słucham najebanych idiotów
Badam tylko rzeczy od zaufanych mi osób
Wstało nowe dziecko, to nie poród
Będę się buntować od kołyski aż do grobu
Będę ich wyżerał gdzieś od spodu
Więcej wam nie powiem
Jestem high, dolej lodu
Jestem najwyżej w pokoju, no i czuję to
Przez finezję
Którą szkolę się dupy aż tak mnie chcą
Myślałem, że moje śmieci się jeszcze odbudują
Ale ciągle cudują, więc ciągle tam kiblują
Big money chase w mojej głowie, kurwa
Gonię za sławą, nie chcę popularnego gówna
Zapierdalam 200 BPM, jak Adi ugra
Finezyjnie po trupach, zemsta będzie okrutna
Big money chase, ze mną big booty ass bitch
Oni mogą na nas patrzeć, a nie mogą tutaj być
Wciąż podwajam starą stawkę
Gruby portfel musi tyć
Więc go karmię większym
Plikiem, będzie pękać, no i wyć
Będzie wył jak ona
Dla mnie to jebany pewniak
Ja świetnie płynę po pętli
A ty toniesz w swoich bredniach
Ty się gubisz na zakrętach
Ja przez nie tu sunę bokiem
Mogę przestać się obawiać przyszłym rokiem
No i każdym kolejnym
Codziennie buduję przyszłość
Oni patrzą na mnie z boku, bo to wyszło
Ciężka praca, wiesz że samo nic nie przyszło
Tu
Mogą gadać, lecz to my zgarniamy puchar, znów
Tacy jak wy są po to, by nie wierzyć
A tacy jak my, po to żeby wam zamykać mordy
Nie uwierzysz mi na słowo - musisz przeżyć
Jak brakowało mi na ciuchy
To puszczałem torby
Tacy jak wy są po to, by nie wierzyć
A tacy jak my, po to żeby wam zamykać mordy
Nie uwierzysz mi na słowo - musisz przeżyć
Jak brakowało mi na ciuchy, to puszczałem
(ćśśś) bary
Jestem najwyżej w pokoju, no i czuję to
Przez finezję
Którą szkolę się dupy aż tak mnie chcą
Myślałem, że moje śmieci się jeszcze odbudują
Ale ciągle cudują, więc ciągle tam kiblują
Big money chase w mojej głowie, kurwa
Gonię za sławą, nie chcę popularnego gówna
Zapierdalam 200 BPM, jak Adi ugra
Finezyjnie po trupach, zemsta będzie okrutna
Ja tu same nowe ciuszki, chamie
Owinięte folią była suka widzi jak to płynie
I to bardzo boli ją
Małe dzieci show-biznesu
Wy jesteście już historią
Mam kompetencje, sprawdź moje portfolio
Chuj w atencję, wiesz, nie musisz klaskać
Chodzi o zemstę i na nią czas nastał
Możesz mieć pretensje, decyzja odważna
Boli cię, że trzęsę tym miastem
Nie lubisz sprawdzać chuj w ten show-biznes
Tam gdzie każdy to gwiazda
Nie odchodzę od majka, ty tylko dużo gadasz
Była bitch - nie moja sprawa
Nowy but - zgadza się gaża
Jutro mogę umrzeć, nie patrzę do kalendarza
Życie nie raz dało w pizdę
Nie mam zamiaru się mazać
Nie wiesz jak mnie to przeraża
Jak często potrafisz zdradzać
Jestem OG w tym gównie, zemsta to moja faza
Za plecami miałem ludzi, wielu z
Nich się tu nie zdarza, już
(okej)