Fabuła, Tymi - 5 minut przed snem tekst piosenki (lyrics)
[Fabuła, Tymi - 5 minut przed snem tekst piosenki lyrics]
Zamknął ciężką powiekę
Myśli się zderzyły z realiami dla snu requiem
Lekkie myśli toczą bój z tymi ciężkimi
To nie takie proste, ból jak los zawiły
Łzy, które goszczą na twarzach zbyt często
"Nie płacz" mówisz definiujesz
Słowo 'męskość'
Nie widziałeś łez matki jak dusił ją smutek
Miłość rozszarpanałzy śmiercią zaszczute
Nie widziałeś jak czyta nekrolog
Spuszcza wzrok
Oddech jej zamiera jak w duszy głos
Czasu nie zawrócę, miałem ojca
Los to przyćmił świat o tym zapomni ja
Nie odszedł ktoś bliski
Stale myśli krążą, tematy odległe
Odebrać sobie życie?! Życie jest tylko jedne
Patrząc na pętle, co myślałeś, że to zero?
To rozpaczy złość osiąga apogeum
Kilka sekund i zostało wspomnienie
Ból ugasza szczęście, równowaga tworzy ziemię
Cichy szelest, z podwórka płacz
Szare bloki nie odbiegają od schematów
Nie każdemu od startu pisane było wiele
Ale każdy może mieć to coś mieć nadzieję
Wiara w siebie jak bezcenny kruszec
Z niej czerpię siłę, fundamenty smutku burzę
Osiągam cele, wybiegam ponad przeciętność
Nie oglądam się za siebie wzrasta życia tempo
I nagle przeźrocz przykrywa tren
Odsuwam się od tego noc oplata mnie snem
Niebo pełne gwiazd
Księżyc w kwadrze pierwszej
Chłodny wietrzyk przewiał duszne powietrze
Wszechobecna cisza, mrok co dzień pochłonął
Na 5 minut przed snem myśli się mnożą
Rodzą się miłości gdzieś tam w tym mieście
Nie myślę jednak o nich 5 minut przed snem
Miłość? Tę odnalazłem ostatnio
Na ścianę rzuca cienie lampki blade światło
Chcę zasnąć czy o zbyt wiele Cię proszę?
Trzymaj jak najdalej ode mnie złe myśli Boże
Bezsenność? O niej nie było mowy kiedyś
Kolejne pytanie zostaje bez odpowiedzi
Gdzie ten sen co na umysł spływa lekko?
Gdzie jest ten moment gdy
Powieka staje się ciężką?
Gdzie sen? W jego objęciach osiedle
Nie wiedzieć czemu mnie
Omija szerokim kręgiem
Zerkam przez okno na asfaltów wstęgi
To cel uświęca środki
Nie tłumaczą się zwycięzcy
Z tym zmierzę się jutro wrócę na obraną drogę
Sen tylko tego chcę na ten moment
Przemyślenia, które bolą, bezsenną nocą
Ruchy kierowane bezkresną wściekłą emocją
I nagle łamie sen łagodzi stan
Więc zamknij oczy, śnij jak ja
Od 21 lat patrząc w lustro codzień
Widząc tą samą twarz przesiąkniętą niepokojem
Te oczy smętne, tak jakby za mgłą wciąż
Widzisz nieraz ronione łzy przez głupią złość
To co uleciało już dawno jest za nami
Otwieram nowy rozdział nie patrząc
Na ten stary
Czasami zastanawiam się co dalej
Będzie z nami
Wspomnienia, które wracają szare jak pergamin
O tych, którzy odeszli i nie tylko z wyboru
Śmiercionośna subkultura i jej wielu autorów
Spędzony sen z powiek dla wielu ludzi
Tyle marzeń pogrzebanych
Których nigdy już nie wróci
Czas pędzi nadal i nie cofa się przed niczym
Nie każdy kto ma nurtujący
Problem głośno krzyczy
Przez te kilka minut przed
Snem byłem gdzie indziej
Westchnę, śpię już nie, już sen mnie przerósł
Więc te panaceum nędzne nie daje zasnąć
Pędzę, wiem, już mam dość! Twierdzę
Że mam dość na złość płacz i zazdrość
Więcej nie da rady ogarnąć
Serce zasnąć nie chce
A może sen to tylko sen
Snem byłby wiem i śniłby się świat świetny
Świetny świat nidorzecznych wad
Prawd, lat najlepszych, wszak po lepszy fart
W tych wersach wiersz i płacz
Wersy, płacz o rodzinie, i my i niebo z nimi
Byłem tam kilka chwil i płakałem przy nich
Finisz łzy zmazały nawet
Tych najtwardszych image
Najzagorzalszych adrenaliny zastrzyk finisz
Widzisz przed oczyma mam mgłę, kadr za kadrem
Padłem na ziemię nagle
Na niebie także zauważyłem tęczę w kadrze
Śniłem wszak
Że patrzę w otchłań szlak trę na tle doznań
Los daje mi szansę
Zacznę wierzyć w siłę symboli
Momenty tiumfu woli, buntu i paranoi
Powoli śmiało pompują gniew
Krew systemy aort
To deja vu i coś co trafił tarot mi się śni
Wyimaginowany skąpany wstyd smutku
Wkomponowany w te rany to ma
Mocnego całego trującego bluszczu
Z bluszczu sny te wypędź z półsnu
Ty też spójrz tu by tę psychikę
Może to to że przecież nie spię
A może zanim zasnę