Fabuła, PTP - Dorzuć do interesu tekst piosenki (lyrics)
[Fabuła, PTP - Dorzuć do interesu tekst piosenki lyrics]
Co to za pacjent
Najpierw słyszysz bas, a potem to
Jak palę kapcie najpierw słyszysz rap
Dopiero potem wjeżdża fura
Na siedemnastu calach, które moje Audi kula
Ej, co to za bzdura, myślisz
Że mam flotę z rapu
I że na to, co mam, zarobiłem tak chłopaku
Ogarniam w chuj tematów
Co przysparza sporo stresu
A w tej pierdolonej grze dokładam do interesu
Zapierdalam po godzinach, żeby mieć ten hajs
Nie liczę na sponsorów – zarobię go sam
Ciężką pracą i zapałem osiągniemy cel
Kto ma łeb – kombinuje, a kto nie, ten łeb
Robię rap, hajsu z niego nie mam, ale chuj
Bo
Zna nas cała Polska, a nie tylko to podwórko
Żniwa zbiorę na ulicy i będzie na studio
Dołożę do biznesu, zanim nie będzie za późno
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
Pytasz, kiedy płyta w necie
Krecie – jesteś głupi
Kurwa, ty, mój czas kosztuje – chcesz
To sobie możesz go kupić
Za trzydzieści zeta w sklepach
Z czego moje będą trzy
Ssij z neta płytę typie
Kiwasz mnie trzy zeta ty
Szajsu nie robię dla hajsu
I kobiet, baunsu, lansu, rusz człowiek
Jestem tu po to tylko, żeby dać to w obieg
Tobie, nam ten hajs, znów zdzieramy struny
Na koncertach i pamiętaj
Że nie zaprzedamy dumy
I zawsze z nami tłumy i zawsze mamy umysł
Otwarty, zwarty i się wam nie damy stłumić
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu! Nie tylko
Że to takie proste – robić rap w Polsce
Nawijać, trzaskać klipy
Nie bujam się Rolls-Roycem
Wydaję kwit, mordę zalewam Bolsem
Znów za marne siano zapierdalamy na koncert
Ogarniam opcję, dokładam do biznesu
Zarabiam flotę, w tej grze nie mam interesu
Żyjemy tym gównem, nagrywamy kozak tracki
Zanim rzucę ten syf, wypluję sobie flaki
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
Dokładam do biznesu non stop (Non stop)
Czasem zastanawiam się po co? (Po co?)
Pewnie, bo lubię tą muzę mocno (Mocno)
Nigdy nie było z nią tutaj prosto – jebać to!
Wkładam szmal, łudzę się
Że warto napierdalać hardcore
Moi fani mnie nie martwią
Tylko czemu nie chcą tego puszczać w radio?
Nienawidzą nas – jeszcze chuje nas zapragną
Ryk armii gardeł znikł, leż gnoju, parter, ty
Za swoje wykładamy na klip
Wypierdalamy ten hit w mig
Mamy charyzmę, bity, flow, spryt
Czasem nie ma co szamać od rana
Głód zabija tłusty bit
Weź odbij, schowaj te gnioty
Zabieraj mi te zwroty
Nie podbijaj bez grubej floty
Nie skumają tego koty
Że mamy ten trotyl w sobie, ogień
Dokładamy do biznesu na co dzień (Co dzień)
Gdybyś poczuł ten trud
To podchodziłbyś inaczej
Gdybyś czytał nasze myśli
Zgubiłby cię rozstrzał znaczeń my robimy
(To tak) , by płonął jak największy ogień
Gdy płomienie z naszych kartek
Lądują na mikrofonie
Biznes nie pozwala przestać
Nic nie popłynie bez nas
Dołóż do interesu albo przestań, przestań
Tu zasady są jasne – grasz albo nie grasz
Rozumiesz? Zasady mam własne
Dlatego noszę się dumnie
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!
(Do do) Dorzuć do interesu!