Pięć Dwa - Bejbi tekst piosenki (lyrics)

[Pięć Dwa - Bejbi tekst piosenki lyrics]

Pieniądz rządzi, liczy się kasa, kasa
Wkurwia, gdy ktoś ją ma
Cieszy gdy jest nasza, nasza
Z nią jesteś atrakcyjny, ona dobrze Ci da żyć
O życiu z MTV bez niej to możesz pomarzyć

Ostrość już miał cinką, dzięki lanym drinkom
Na parkiet wlazł sam
Za niegrzeczną dziewczynką
Nie oparł się szpilkom, trzęsącym się tyłkom
Rozgrzany jak piec, patrzył na jej tył tylko
Tańczyła z kumpelą
Pośladki to miała jak melon
Widać, że była penerą
Znana okolicznym gangsterom
W łeb uderzył testosteron
Rozpylał sex jak feromon
Wiedział, że miał tu ją każdy
Kark, chuj z tym, teraz on
Podbił do niej pewnie
Gięła się w pół zwiewnie


Otarł rozporkiem o jej tułów
Słów brak w gębie
Puls skoczył mu ostro, przycisnął ją mocno
Spojrzał jej w twarz tak
Że aż puściła mu oczko nie wierzył sam w to
Cały nabrzmiały dyszał w tańcu
Z loży patrzyli na nich łysi
Miał w dupie grubych pojebańców
Ona pachniała dzikim seksem
Bez zbędnych słów i lubrykantów
Była spocona, lepka, chętna
Choć nie należał do amantów
Ta dostała seks fazy po krążkach ekstazy
Chciała go tu i teraz
Wyczytał to z jej twarzy
Polizał jej usta, dawno już chuj mu stał
Odleciał w kosmos, myślał
Że sala już jest pusta
Nagle ktoś wyrwał go, pociągnął w tył
Zniknęła całkiem ogłupiał czemu teraz
Kiedy już miał brać się do dzieła
Otrząsnął się, rozejrzał wokół
Leżał na stole jak baranek
Jego koledzy go cucili po piwie
Już nad samym ranem

Te grzeczne idą do nieba a gdy tam pójdą
Życie im ucieka i ocieka nudą
Inne myślą, że są przebiegłe
I nudne niebo zastępują piekłem
To niegrzeczne dziewczynki idą tam
Gdzie chcą wolą iść pod prąd, niż mieć dom
Pospolity rząd
To święte prawo szukać i znaleźć szczęście
Więc ona tym bardziej chce
Mieć więcej i lepiej
Jest kobietą wyzwoloną zjazd ma codzienności
W której bycie matką
Żoną jest powodem do litości
Nie chce normalności
Bo normalność jest szara
Nie chce widzieć szczęścia z tobą w domu
Przy garach
Ani feminizmu i w skrajności praw kobiet
Nie potrafi już rozróżnić co jest złe
A co dobre
Wieczorem przed telewizorem zaczyna
Ją to boleć że całe życie widzi jak
Świat ucieka za rogiem
Kolory bledną w prozie co dzień
A złodziej kradnie czas i szkodzi urodzie
Poemat był, ale napisany palcem na wodzie
A książę na rumaku zostawił
Malucha pod blokiem
Pochowaj mrzonki, złóż kwiaty na grobie
Wdowie po sobie, przystoi chodzić w żałobie
Nie spotkasz już kochanka
W tajemniczym ogrodzie
I już nie odpowiesz temu
Który pisał listy tobie
Ani temu co był takim grzecznym chłopcem
I to chyba było w nim najgorsze
Widok jego przy garach
Gdy robił obiad jak baba
Wolałaś chama i masz to co chciałaś
Nie ma komedii ani nudy, jest dramat
Jego nie ma ty jesteś w domu sama
Krótki łańcuch ci pozwala
Na ruch od kuchni do spania
Wystawne życie, przeszło w życie z wyprzedaży
Po gwarancji z przeceny, sprzedane bez marży
Po przyjęciu
Za przyjęciem pozostało jedno zdjęcie
Nic śmiesznego, zostało życie wewnętrzne
Nie ma porno, chyba, że robi to z innymi
Pani Miauczyńska, chyba nie ma się co dziwić
Pranie jest zrobione, danie też już gotowe
Biorę coś na głowę, bo dłużej już nie mogę
Śmierdzi ognisko domowe tym kuchennym odorem
Jak w komorze gazowej, śmierdzę tym
A nie Diorem
Tego już nie dopiorę, monogamia to chore
A bachory horrory
Wszystkie szczęśliwe kobiety to
Żałosne kury domowe ja jestem Chrystusem
Umieram za wasze wybory i swą wolną wolę

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować