Pięć Dwa - Żyjesz tak tekst piosenki (lyrics)

[Pięć Dwa - Żyjesz tak tekst piosenki lyrics]

I am Boutros Boutros-Ghali
Put down your guns and listen to Bob Marley

Żyjesz tak, żyjesz tak

Od dwóch miechów cztery kąty
Brudny dywan i kartony
Dwa fotele, piec kaflowy, komp, głośniki
Mikrofony
Nie rozpakowany jeszcze, nowe lokum
Stare miejsce znowu jestem bezrobotny, stare
Śmieci, Dębiec, odwyk
Od tych wspomnień, zamknąć stare, zacząć nowe
Wskrzesić wiarę w prawdę, słowem tak
Jak w powiem zmienić zdanie w magię
Robić co najlepiej robię
Znowu nie mam nic, jak przed "P-ń VI"
Od nowa zacząć żyć by mieć znów to, co chcę
Więc piszę
Rap zabija ciszę i wypełnia puste miejsce
Liczę, że magiczne wersy zmienią


Się w zaklęcie kiedy trwoga do muzyki wracam
Jak robak do Boga
Tylko ona jak Whisky moja żona
Jest najlepszą z dam
Tam gdzie droga rozwidlona ona
Powie pójdziesz tam
Wokół tylu ludzi, nadal czujemy się sami
Wpatrujesz się w telefon czy
Ktoś Ciebie dzisiaj zbawi
Gdzie jesteście przyjaciele moi? odpłynęli
W sinej mgle niewielu ich tu stoi
Ilu pozostanie kiedy znowu będzie źle?
Moje demony powracają do mnie
Majaczą mi w głowie coraz głośniej
Opętanie jest tak słodkie i
Tak niebezpiecznie proste
Żyć normalnie z nimi nie mogę ale
Bez nich nic nie stworzę
Rozerwany jak z tali wyrwany Joker
Jestem kotem, więc zostało mi żyć osiem
Jestem psem bez pana
Więc nie nauczysz mnie siadać
Wilkiem bez stada, który się nie zawaha
I gdy wpadnie w sidła
W tych betonowych lasach
Ogryzie, co zniewala
Aby wrócić na trzech łapach
Żyjesz tak, żyjesz tak

Łap oddech, daj spokój, wiesz
Każdego ten świat rani i nic tu nie da
Te codzienne zmawianie litanii
Składanie dłoni, kiedy boli w tej niedoli
Wbrew Twej woli
Nie załamuj rąk, to nie da tobie nic
Bo tak stworzono świat
Życie przecieka przez palce
Choćbyś chwytał je garściami
Zranionymi w walce nawet Bóg stworzył cud w
Legendarne siedem dni
Zobacz co mu wyszło, gdy to widzi teraz grzmi
Poplątane losy, każdy z nas czasem ma dosyć
Dosyć tych ciągłych upadków i wzlotów, dosyć
Dosyć już nerwów rozstrojonych niczym struna
Niejeden przez nagonkę za
Pieniądzem młodo umarł
Żyjesz tak, od świtu do nocy tyra
Monotonia Cię dobija
Nie masz siły by wstać z wyra
Cztery cale od nałogu
Który usiadł już na progu
Aby wpuścić go do środka każdy
Z nas ma sto powodów
Tysiąc złotych na opłaty
Drugi tysiąc wkładasz w raty
Potem miesiąc zapierdalasz i życie
Się kończy na tym
Lata wstawania o brzasku, dwa tygodnie plaży
Piasku jest sześć miliardów nas tu
Ćwierć ma co położyć na stół
Żyjesz tak, jak Bóg chciałby, żebyś żył
Czasem usiadłbyś z butelką
Nic nie robił tylko pił
Ostatecznie, niekoniecznie to jest
Dobre rozwiązanie chuj z tym
Bo i tak nikt nie wie co się stanie
Żyjesz tak, żyjesz tak

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować