Pięć Dwa, Maciej Fortuna - Problemy2 tekst piosenki (lyrics)

[Pięć Dwa, Maciej Fortuna - Problemy2 tekst piosenki lyrics]

Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego,  będziesz miał problemy dwa
Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego, będziesz miał problemy dwa

Idę po problemach jak Jezus po wodzie szedł
Swoją winę w wodę zmieniam
To powszedni chleb
Gdy wsiąka w podłogę mogę obrać nowy cel
Pokój mieć ze sobą i zaakceptować się
Zawrzeć pakt o nieagresji
Skończyć biczować garb
Zamiast presji ukrzyżowań - wyprostować kark
Trochę się dowartościować: "Jestem tego wart"
Doładować, dodać kopa, 1300 wat!
Powalać wroga, droga wojownika
Ja lubię robić to tak


Pokonać wroga by skapitulował a
Potem zadrzeć mu skalp
Problemy to hieny, nie znają honoru
To padlinożercy - mam ich na oku
Napada ich chmara cała, od tyłu
Bez chwili wahania
Na plecy ci wskoczy, do ziemi przygniata
Wydrapie ci oczy i nara!
Codziennie proszę o siłę
By zwalczyć to co w mojej mocy
A kiedy się trafia coś ponad me siły
To pokornie godzę się z losem
Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego, będziesz miał problemy dwa
Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego, będziesz miał problemy dwa

Jedni lubują się w lamentowaniu tu
"face to face" ze stresem
Rozpamiętywaniu co poszło nie tak
Bez końca jak koneser
Konsumują ból na deser w
Jadalni pełnej pustych krzeseł
Uwiezieni w pętli życia wiecznie
Szczerych pogrzebów i wesel
Reglamentują pozytyw
Święty Graal pogubionej psychy
Zakochani w klimacie stypy każdą
Radę mają za przytyk
Biczują swe plecy do ran
Krwawych w amoku akolity
Inni to maja wyjebane na błędy jak polityk
Trudno orzec jaki wzorzec
Za spokojnie płynąć w morze
Tak dostojnie starzeć może
Kiedy wiatry drą proporzec
Problemy są, będą boże
Z losem to nie ma co iść na noże
Nie ma po co w tym ferworze
Spalać się i sczeznąć w norze
Niesprawiedliwe to słowo dla dusz
O których zginął słuch
Te niepamiętliwe to mają tu jeden
Zamiast tu pomnąć dwóch
Urodzony lekkoduch nie panikuje jak
Pada z nóg za nim jest garść porażek - przez
Nie stracił wzrok i słuch

Malkontenci umierają też jak wszyscy święci
Decydujemy codziennie kto jak życie spędzi
Ostatecznie umartwiają się podwójnie zgredy
I tak nie mają perspektyw
Żadnych na dwa pogrzeby
Oddajemy za bezcen to co
W sercu najcenniejsze utracone pokolenia
Pisząc wiersze tracą jeszcze
Mamy moce zdobyte w nieprzespane noce
Kiedy zjadaliśmy zła owoce!

Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego, będziesz miał problemy dwa
Jeśli masz problem no to rozwiąż go
A jeśli nie potrafisz tego zrobić no to co?
Nie rób problemu z tego bo co ci to da
Zamiast jednego, będziesz miał problemy dwa

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować