Pięć Dwa - Przychodzi przed upadkiem tekst piosenki (lyrics)

[Pięć Dwa - Przychodzi przed upadkiem tekst piosenki lyrics]

Niezbadane są jego wyroki
Nigdy nie wiesz gdzie zlądujesz
Choć z premedytacją stawiasz swoje kroki
Ze szczytu zawsze spadasz nisko
A im wyżej pniesz się w górę
Tym bardziej robi się ślisko, uważaj
Na początku wyśniłeś sobie marzenie
I stanęło przed tobą jak niezdobyta
Góra z szczytem w chmurach
Milcząca, błyszcząca w błyskach słońca
Przysiągłeś, że będziesz się starał
Zdobyć ją do końca i poświęciłeś życie
Choć kosa losu podcinała skrzydła
I walka ci już brzydła, wytrwałeś
Gdy inni upadali ty wciąż stałeś
Targany bólem niosłeś własny krzyż
I piąłeś się wciąż wzwyż
Spójrz co się stało, co ci pozostało?
Widzisz? już nie kochasz, tylko nienawidzisz
Tak bardzo tego chciałeś, teraz masz
Lecz przegrałeś dostałeś się na szczyt


Zacząłeś już tworzyć mit
Nagle dawny człowiek znikł i pojawił się nowy
Zaślepiony swą wielkością
Zniszczony popularnością
Upojony niewiernością
Z miłością tylko do siebie
Miliony wykrzykują Twoje imię
Lecz potknij się tylko
Zaraz uwielbienie zginie
Przeminie, zostawiając pustkę
Sprzedałeś się za sławę - oszustkę
Wyrzekłeś się przyjaciół i rodziny
Mówiąc, że jesteś bez winy
Głupcze nie wiesz co się stało?
Wkradła się w twe serce ukradkiem
Pycha, co przychodzi przed upadkiem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem

Start i pobiegły szczury w
Wyścigu po lepsze życie
Depczą się, gryzą się
Walczą o miejsce przy korycie
Swój na swego, rój złego
Bój się tego chorego jego
Kolego bardziej niż wroga
Bój się kiedy w wyścigu powinie ci się noga
Niech nie opuszcza ciebie trwoga sroga
Bo jeszcze długa droga pełna wroga
Niech szare futro będzie jak sędziowska toga
Pazury, łapy zróbmy jak narzędzie kata
Wydałeś wyrok na brata - wykonaj
Pokonaj lub skonaj po szachu
Po szachu brachu doprowadza się do mata
Nie okazuj strachu brachu
Bo skończysz w piachu jak szmata
Skrupuły zamień na muskuły by pruły
Zatruj język aby słowa pluły i truły
Niech spojrzenie w oczy mroczy
Jak spacer w bezksiężycowej nocy
Bez obaw spraw, aby kłamały
Usypiały czujność, wzbudzały ufność
Nadszedł czas, byś serce zmienił w głaz
Raz na zawsze uczuciom pas
Sumienie to wstyd, to spryt, zapewnia byt
I teraz ty
Bardziej zły niż ci najbardziej źli
Jak pchły zduszasz ich, tniesz, rwiesz, nóż
Krew
Dobiegłeś, wygrałeś, dostrzegłeś co dostałeś
I śmiałeś się, stałeś tak sam
Pomyślałeś co masz
Ale komu to dasz? z kim się podzielisz?
Komu sie pochwalisz? zniknęli
A w ich miejsce pojawiła się refleksja
Co przychodzi, kiedy kończy się lekcja
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem
Strzeż się gdy upadasz – bierz się w garść
Kiedy zatruwa cię swym jadem – walcz
Aby nie stać się gadem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować