Pięć Dwa - S.O.S. tekst piosenki (lyrics)
[Pięć Dwa - S.O.S. tekst piosenki lyrics]
I na płocie zawieszą jak szmatę
Gardło ochrypnie od wymiocin
Wszystkich słów zwracanych na papier
Ale jeszcze nie dziś, nie dam się złamać
Zdrada z dala się przygląda
I nie zbliża się do mnie mam serce na ręce
Wierzę i kocham nieprzytomnie
Jestem nagi - proszę!
Można mnie zranić i zabić
Ale mam więcej odwagi
Niż wszyscy zakłamani razem
Tłumy ludzi w matni serca ich są martwe
Myśli mają czarne uczucia wyprane
Ludzie ranią, ludzie kłamią
Tak trudno uratować tych
Co kochają bez granic jedni biorą, inni dają
Tak trudno uratować tych, co ufają naiwnie
Ludzie marzą, aż się sparzą
Tak trudno uratować tych, co kochają naprawdę
Jedni wierzą, inni grzeszą
Tak trudno uratować tych, co ufają szczerze
Tak trudno uratować tych
Co kochają bez granic
Tak trudno uratować tych, co kochają naprawdę
Kalkulacyjne, manipulacyjne
Utrzymujesz w błędzie
By trzymać się przy mnie
Markujesz biegle, wszystko co piękne
Kolaborujesz by wyglądać niewinnie
Masz mnie w garści, trzymasz za ryj
Takim głupim, jak jestem stary
Odepchnąłem intuicję, uwierzyłem w Twe banały
Urosło mi Ego, zaraz
Ego? Pycha? Tak ukradkiem
Przecież skromnym chłopcem byłem
Od urodzenia, bóg mi świadkiem
Tak samo z prawdą
Odkąd wiem że świat ma swoje
Jest szczera prawda, gówno prawda
Jest też prawda i prawdy moje
Jakoś nie przeszkadza mi tu ostatnio
Kłamstwo i pochodne jego
Prawdomównym chłopcem byłem
Nie licowało to do dorosłego
Nie wiem, co mam począć
Coś buntuje się we mnie już niestety
Odkąd pociąg i miłość szczera
Pozmieniały, priorytety
Choć pisałem wiersze tkliwe
Dziś podpisuje faktury
A wrażliwym chłopcem byłem
Nie pasowałem do kultury
Ludzie ranią, ludzie kłamią
Tak trudno uratować tych
Co kochają bez granic jedni biorą, inni dają
Tak trudno uratować tych, co ufają naiwnie
Ludzie marzą, aż się sparzą
Tak trudno uratować tych, co kochają naprawdę
Jedni wierzą, inni grzeszą
Tak trudno uratować tych, co ufają szczerze
Tak trudno uratować tych
Co kochają bez granic
Tak trudno uratować tych, co kochają naprawdę