Pięć Dwa - Dębiec, Dębiec tekst piosenki (lyrics)

[Pięć Dwa - Dębiec, Dębiec tekst piosenki lyrics]

Dębiec, Dębiec, tutaj jestem
To-to miejsce najpiękniejsze
Tu zaczynam i tu kończę
Serce z miejscem nierozłączne

Furia poznańskiego wkurwia niejednego
EFPE ERWU – chcesz? Zapytaj się jego
Ale nie dzisiaj, czar dziś nie pryśnie
Dziś sobie wyśnię, wyślę, co myślę
Mam to na piśmie, iście bajeczne
Wyjście do miasta
Spytaj Wiśni, jak zaczynaliśmy wyścig
Ośmiornica poznańskiego
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Dębiec, Dębiec, tutaj jestem
To-to miejsce najpiękniejsze
Tu zaczynam i tu kończę
Serce z miejscem nierozłączne

Szopa nie przetrwała, ale SPM działa
Więzy twarde jak skała hartowane latami


Ustawiamy się na moście
Będą tylko ci wybrani
O życiu pogadamy, to, co między nami
Czasami obmyślamy plany
Jak tu Rose uzależnić od marihuany
Czyli to co zwykle, już do tego przywykłem
Jak tu nieświadomke zrobić
Kogo jeszcze trzeba pobić tego już dopadli
A ten jeszcze się doczeka
Dobre nowiny, dziewczyny idą dziś do dżeka
O wilku mowa aż wylał mi się browar
Wszyscy stoją zdziwieni, w oczach się mieni
Nowa fryzura, bombowa kreacja
Wariacja, znowu nowy kolor włosów?
Ale uśmiechnięte dziś i nie stroją fochów
Dają mężom wolne, dżunglujemy całą noc
Nie ma zazdrości, ufaj miłości
Jeśli jest prawdziwa, to wygrywa
Tak jak w życiu bywa
Sprawiedliwa oliwa wypływa
A fałszywa gnida niech się potem ukrywa
Żegnamy się i odbijamy, skręcamy na Łazarz
Tam w blasku słońca, nie złotych zegarków
Witamy chłopaków z Wilson parku (Ta)
Siemano, co tam? Co tam? Wypijmy po browarku
Od nich na ognik w rejon zachodni
Sbc, cdn (sbc, cdn)
Potem do centrum ERWU już jest tu
I wespół na miejscu, gadać, bawić się, pić
Palić i pić jak za starych dobrych dni
Ale nie ma już ich ale nie ma już ich

Coś się kończy, coś się zaczyna
Dziewczyna, pieniądze, rodzina
Trzeba dorosnąć, ułożyć sobie
Życie, zapewnić utrzymanie, przyszłość
Pewne czasy mijają bezpowrotnie

Lepiej za dużo nie marzyć
Marzenia mogą sparzyć
Gdy nigdy się nie zdarzy to
Co sobie wyobrazisz
Dajcie chłopakom zarobić
Bo będzie trzeba pobić
Jak nikt nie chce dać, będą samemu brać
Nikt nie chce być spłukany i
Olany tak jak kibel komunalny
Takie czasy a żyć trzeba
Niejeden woli się nie bać, zajebać i mieć
Nie dać się złapać i biec
Wszystko po to, by jakoś wyglądać
By mieć dres, buty też, by mieć co jeść
Łaskę mieć gdzieś, nie prosić jak pies
Mieć cos kurwa z życia
Bo nam tez się coś należy
Bo nam też się coś należy
Ja mam rap, taki dar, inny tam też coś ma
Lepkie palce, zwinne ręce
Mały handel lub coś więcej
Łeb na karku do biznesu i chęć do nauki
Trzeba papier mieć
By dla drugich nie być głupi
I tak stale nielegalnie, półlegalnie
Na czarnucha, w szarej strefie
Każdy robi to, co umie najlepiej
Dębiec jest we mnie, to pewne
Tu byłem, tu jestem, tu będę
Patrząc na biedę przez to wszystko przejdę
Ułożę sobie życie, nie utonę w bagnie
Tak jak my wszyscy, każdy tego pragnie
I wierzę szczerze, że ty też masz tą siłę
By zmieniać na lepsze wszystko, co możliwe
I pokorę, by przyjąć to godnie
Wszystko, czego zmienić nikt nie może
Niech nam bóg dopomoże


Każdy już wybrał
Jak chce żyć albo niedługo wybierze
Oby wasz wybór był tym dobrym wyborem
Zawsze jest czas, by wybrać inną drogę
Może jeszcze lepszą wszystkiego dobrego
Pokój

Dębiec, Dębiec, tutaj jestem
To-to miejsce najpiękniejsze
Tu zaczynam i tu kończę
Serce z miejscem nierozłączne

Kto ma ten hasz? Ty masz ten hasz?
Jak masz, to dasz ognia masz?
Dawaj ten hasz – mówisz i masz

Dębiec, Dębiec, jestem właśnie stąd
Dębiec, Dębiec, jestem właśnie stąd
Dębiec, Dębiec, jestem właśnie stąd

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować