Corney - FATUM tekst piosenki (lyrics)

[Corney - FATUM tekst piosenki lyrics]

Wychodzimy na prostą
No bo całe życie w klicie
Zwiedzam samotnie ulice w
Kurwę wyjebany syfem
Miałem duży plan na siebie
A wciąż się niszczę
Znajdziesz we mnie demony
Na pewno nie jakieś życie
Lecę z używkami i się wyłączam na weekend
Wyłączam na tydzień, może w ogóle zniknę
Wiem że byłoby lepiej gdybym
Wtedy się nie zachlał
Teraz pozostaje mówić mi kurwa że takie życie
Mieszam to i tamto, zaraz lecę za orbitę
Znowu jakiś typ pisze że chce mnie na feacie
Znowu jakaś suka mówi że chce mnie u siebie
Kiedyś chciałbym się nią zająć
Dzisiaj na ogół mam wbite
Wyrobiłem stilo, dzisiaj jestem zawodnikiem
Dlatego się czuje lepszy tu
Od zajebania laków przejechałem się kiedyś


Dlatego nie ufam cipie chciałbym to ogarnąć
Ale nie dajesz mi znaków

Dziś wiem że alkohol to popierdolone fatum
Tonę jak topielec, nawet nie usłysz ratuj
Możesz mnie nie skumać jestem pojebanym typem
Dzisiaj bardziej od baletu
Wolę pooglądać zachód muszę zachować orient
Wokół pełno samych wraków
Ja nie mogę się zaćpać
Wiesz nie mogę być taki
Nie ma nic gorszego kurwa od uczucia braku
Ja już w wieku piętnastu
Zapierdalałem do pracy
Chcę poczuć ciepło twych ramion, nie kurew
Pierdolić dół już, my chcemy iść w górę
Chciałbym coś poczuć, bo teraz nie czuje
Pierdole wszystko, chce górę znieczuleń
Miałem cię tak blisko, i tak szybko znikłaś
Chciałbym pokochać cię, ale nie umiem
Może to jedna z tych pijanych gadek
A może na serio coś w tobie znajduję

Chcę poczuć ciepło twych ramion, nie kurew
Pierdolić dół już, my chcemy iść w górę
Chciałbym coś poczuć, bo teraz nie czuje
Pierdole wszystko, chce górę znieczuleń
Miałem cię tak blisko, i tak szybko znikłaś
Chciałbym pokochać cię, ale nie umiem
Może to jedna z tych pijanych gadek
A może na serio coś w tobie znajduję

Wychodzimy na prostą
No bo całe życie w klicie
Zwiedzam samotnie ulice w
Kurwę wyjebany syfem
Miałem duży plan na siebie
A wciąż się niszczę
Znajdziesz we mnie demony
Na pewno nie jakieś życie
Lecę z używkami i się wyłączam na weekend
Wyłączam na tydzień, może w ogóle zniknę
Wiem że byłoby lepiej gdybym
Wtedy się nie zachlał
Teraz pozostaje mówić mi kurwa że takie życie
Mieszam to i tamto, zaraz lecę za orbitę
Znowu jakiś typ pisze że chce mnie na feacie
Znowu jakaś suka mówi że chce mnie u siebie
Kiedyś chciałbym się nią zająć
Dzisiaj na ogół mam wbite
Wyrobiłem stilo, dzisiaj jestem zawodnikiem
Dlatego się czuje lepszy tu
Od zajebania laków przejechałem się kiedyś
Dlatego nie ufam cipie chciałbym to ogarnąć
Ale nie dajesz mi znaków

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować