Ero JWP, JWP, BC, Tomson - Dzisiaj jutro będzie wczoraj (D.J.B.W.) tekst piosenki (lyrics)
Michał Czajkowski
[Ero JWP, JWP, BC, Tomson - Dzisiaj jutro będzie wczoraj D.J.B.W. tekst piosenki lyrics]
Trzeba, trzeba trzeba mierzyć wyżej
Możesz wzbić się wysoko, tylko ogarnij ziomuś
Idź w świat, zrób tak
Z niczym nie wracaj do domu
Świat się za szybko kręci
Z wiekiem dni coraz krótsze
A większość z nas całe dziś
Spędza myśląc o jutrze
I nie wiem, czy to słuszne
W międzyczasie coś ucieka
Przyklej na japę uśmiech i
Przestań ciągle narzekać
Tu trzeba żyć, się nie bać, być
Na medal, lecieć jak pegaz
Owoce rwać z życia drzewa
I ma się przelewać, ale to nie jest sedno
Ważna jest miłość, pasja, ze swoimi jedność
Masz mieć siebie pewność i
To co masz doceniać
Zazdrościsz komuś czegoś
To to ma się pozmieniać
I nie ma znaczenia oprócz zdrowia żadna flota
Jak Sokół zacznij żyć i
Zdejmij folię z pilota
Gdy masz zdrowie i na karku głowę
Startuj człowiek, tam gdzieś czeka świat
Ruszaj dupę i sam sobie powiedz:
"Co chcę, zrobię wiem, ile jestem wart"
Ziom, nie mogę ciągle stać w miejscu (Nie)
Użalanie nie ma sensu (Wiem)
Właśnie dzisiaj jest ten mój (Dzień)
Więc mi go nie zepsuj, nie
Dokąd pędzisz? Skąd wiesz
Że to nie ten dzień dziś kiedy stwierdzisz
Że dzień święty trzeba święcić
Czas na zegarku goni cię jak
Zjawy w Blair Witch
Nic nie jest pewne oprócz podatków i śmierci
Wokół latają sępy
Każdy chciałby coś szarpnąć
Drogą pełną serpentyn
Z wiekiem omijam hardcore
Zwycięstwo to nie banknot
Ale każdy dzień z bandą porażki bolą bardzo
Tak jak śpiew Dolly Parton
Dziś to jutro, wiesz, tylko że wczoraj
Dlatego celebruję to od rana do wieczora
Nieważne, jaki na swych baggach
Dzisiaj dźwigasz tonaż
To mocno trzymaj wolant
(Trzymaj) , po swoje wbijaj, ziomal
Gdy masz zdrowie i na karku głowę
Startuj człowiek, tam gdzieś czeka świat
Ruszaj dupę i sam sobie powiedz:
"Co chcę, zrobię wiem, ile jestem wart"
Ziom, nie mogę ciągle stać w miejscu (Nie)
Użalanie nie ma sensu (Wiem)
Właśnie dzisiaj jest ten mój (Dzień)
Więc mi go nie zepsuj, nie
Obieram kierunek, do studio nie na studia
Obierasz ten numer i włos się jeży jak Urban
Świecę jak lumen i lubię to w słowa ubrać
Nie ma czasu na dżumę
W moim kalendarzu googla
Co masz zrobić dzisiaj
Najlepiej zrób wczoraj
Gdy trzeba hit napisać, to napisz półtora
Biorę, co moje z życia i nie oddam mu pola
Przechytrzę nawet lisa tu, welcome to Poland
Mam gdzieś te parę koła
Nic nie brak mi na scenie
Choć staram się uporać z tym
By stać się miliarderem
Nie trzeba mi tu porad, tylko małych podatków
A ich wstawanie z kolan
To jakiś jebany absurd
Gdy masz zdrowie i na karku głowę
Startuj człowiek, tam gdzieś czeka świat
Ruszaj dupę i sam sobie powiedz:
"Co chcę, zrobię wiem, ile jestem wart"
Ziom, nie mogę ciągle stać w miejscu (Nie)
Użalanie nie ma sensu (Wiem)
Właśnie dzisiaj jest ten mój (Dzień)
Więc mi go nie zepsuj, nie
Świat jest długi i szeroki, ktoś się rodzi
Ktoś umiera a pode mną szklane bloki
Stawiam kroki Guliwera
Nie zliczę dni i godzin
Więc się wcale tym nie martwię
Bo zabijam sprawnie czas
Te zegary są już martwe
DJ cuty ma tu ostre, a muzyka tu jak Bóg jest
Ścinam moje kwiaty polskie
Mam tych wersów pełny bukiet
Znów wchodzimy z wielkim hukiem
Ciągle na nas jest tu boom
A na blokach lata BlackBook, teraz Elwis
Zaraz Szum nie idę dziś w kimono
W dresie nocą klecę zwrotki
Ponoć mam dziurawą kieszeń
Nie chcę liczyć więcej forsy
I nie mogę nigdy zwątpić
Muszę działać tu za trzech
Choć odchodzą stąd najlepsi – pokój Jamaj
Młody Leh
Ten numer rozjebie, to kwestia logiki
Ten numer rozjebie, to kwestia logiki
Ten numer rozjebie, to kwestia logiki
Choć pierdoliłbym ją
Pisząc te wersy w zeszyty