Klarenz - Grejtegen tekst piosenki (lyrics)

[Klarenz - Grejtegen tekst piosenki lyrics]

Zabijamy czas głupotami
Ale ci ludzie wspaniali pożycz na chwilę
Oświetle drogę twoimi nowymi butami
Mówimy byle do piątku
To jakby byle do trumny pozbywamy się życia
Na swój pogrzeb się nie spóźnij

Marcin, dzwonili z góry
Masz misję - mejk polski rap grejt again
Nie, nie, nie wolę chyba dezercję
Bez podejmowania przedsięwzięć
W obliczu ściany na którą
Sunę do przodu znowu, to bezsens jest
Kolesie w kapturach, w kolejce
Żeby utrudnić życie jak KKK
Droga do bycia jak celebryta
Może do TV wkręcę się
Udawane życie pieprzę je, to
Jeden wielki przekręt, weeź
Co jest dla was imponujące? Afery
Debili i sporów koncert?


Tworzyłem rzeczy już jako chłopiec
A ty co dzisiaj, znowu na kompie?
Znowu na ośce? Palenie gibonów i browce
Lata zatoną jak okręt
Zanim pogodzimy się z końcem
Nie widzą bo nie jestem bestią
Jestem odwróconym
Demonem Mój głos pojawia się zewsząd
Kiedy te ziomy tracą kontrolę
Dla mnie to jest oczy-wiste
Mieć skierowane oczy na misję
To już nie droga do Golgoty
A unikanie głupoty ich, wiesz?
Slalom pomiędzy chorągiewkami, ty, widzę
Że dobrze się bawisz
Lata temu bylibyśmy podłamani
Że niby robimy to ciągle na nic

Zabijamy czas głupotami
Ale ci ludzie wspaniali pożycz na chwilę
Oświetle drogę twoimi nowymi butami
Mówimy byle do piątku
To jakby byle do trumny pozbywamy się życia
Na swój pogrzeb się nie spóźnij
Zabijamy czas głupotami
Ale ci ludzie wspaniali pożycz na chwilę
Oświetle drogę twoimi nowymi butami
Mówimy byle do piątku
To jakby byle do trumny pozbywamy się życia
Na swój pogrzeb się nie spóźnij

Nie jestem dziś Bestią, ani zwycięzcą
Ani w nosie mi niezbyt ciężko
Łapię moment, to impresjonizm, tyle, że moją
Nie ich kreską (i)
Moje tęgie przekminy nie pozwalają
Mojej muzyce być lekką (klik)
Weszło co to jest dla was zwycięstwo?
Dla mnie chyba to że mogę
Działać i oddycham pełną piersią
Mamy radochę z tworzenia, nie tylko
Że inne stworzenia słuchają
Całą nadzieję zabrano? Mi nie
Nie idę po przelew za falą
Płynie ta moja załoga w
Ten wielki niespokojny ocean
Nawet przy kłótni ważniejsza idea
Ego tu nie ma znaczenia
Zajdę daleko w tym wąskim gronie
Widzę rzucone kości na stole
A jak mi staną te ziomki na drodze
To nie może być opcji na rozejm
Weźcie sobie zróbcie konkurs "Najpiękniejszy
Raper na insta"
I nagroda pocieszenia dla tego co
Wykrzywia japę jak dziwka
Naprawdę chciałem odejść
Charakter głupi mi każe powracać
Wiem, że dla wielu z was mój
Koniec to nie żadna strata
Jak z tego wyrosnąć, co się stało
Dawno miałem odejść
Przechodzi, lek czasu działa słabo i pytam co
Jest, panie doktorze, Co jest panie doktorze
Co jest panie doktorze

Ale ci ludzie wspaniali
Ale ci ludzie wspaniali
Ale ci ludzie wspaniali
Ale ci ludzie wspaniali są
Ale ci ludzie wspaniali są
Ale ci ludzie wspaniali są

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować