Klarenz - YOLOSWAGBOOMBAP tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz - YOLOSWAGBOOMBAP tekst piosenki lyrics]
O wyjście na spacer mam na imię Marcin
To nie przystojniaczek dla nastolatek
W mainstreamie niewiele mogą powiedzieć
Jak mogą być te punch'e bolesne
Poprawność polityczna, psychofani udają
Że zawsze są świetne
Dobrze ich wychowali teledyskami
Wizerunek budowany wywiadami
Wystarczy trochę niektórych poznać i
Wizerunek cały się wali
Lox powiedział, że nie zmienił się cyrk
Za to są nowe małpy
Nowi klauni, nowa moda, nowe kreski
Nowe blanty dziewczynki płci żeńskiej i
Dziewczynki płci męskiej
Słyszą tylko ram pam pam
Wpadają tylko na gwiazdę na koncercie
Nie słuchają rapu, konsumują multimedia
Tutaj głupcy bez zmian
Nie kumają ludzkich przemian
Chcą tylko pusty przemiał
Czy wolno się tym jarać?
Sprawdzają w rapowej encyklopedii
Klik klik nie ma
To kolejna z moich encyklik do niewiernych
Nie ma tam Klarenza
Poza tym on nawet nie ma 5 klipów
Wokalistek na refrenie
5 hypeman'ów i 5 hitów
Nie przykrywa obrazem i
Ultrabrzmieniem wtórnej pustki
Zadowoleni z siebie, kupują to dzieci
Durnie i głupcy
Jeden dostaje medal za ukrywanie prawdy
Drugi - za jej szukanie
I stąd - dwie strony medalu
Mówię jakbym był Władysławem
Nie wrzucili Klarenza na tablicę
Prosto i Stopro popkiller się nie jara
Jak to jest z tą wyłączną pieczątką?
Czas ich sprzątnąć
Zobaczą jak to jest z tą boską litością
Tam już nie będzie patrzył święty
Piotr tym ziomkom na konto
Prawdziwy poznaje prawdziwego
Lecą propsy na mieście
Po tylu latach kolejny peron, wiedzą
Że nie jestem różowym geysem
Bez szumu wokół wszystkiego innego niż skille
Ich w ogóle nie ma sam nie wiem po co o tych
Teletubisiach wspomniałem w ogóle teraz
Nikt mnie nie zna, więc
Nowe granice naruszam, bo muszę
Nie mogę być miałki tak jak
Cały beef Palucha z Fokusem
Cała ta scena to swingersi, wiesz
Dupa za dupę
Kleję zwrotki, nie opuszczam ziomków
To nie Lewandowski i BoRussia Dortmund
Powaga wyryta na twarzy, ale luz mam w środku
Tworzę prawdziwe perły z zamrożonej
Energii na blokach dinozaury rapu myślą
Że mają status legendy rocka co z tego
Że nigdy za nowym stylem nie przepadali
On spada jak kometa na nich
Lekarz który zarazki chce zabić
Otwieram źródła ale już powoli musisz płacić
To nie open source
Bo widzę jak małolaty już dostają
Hajsy za trochę flow
Pełno młodych kotów tak głodnych
Że na surowo mięso szarpią
Wśród kotów jestem już stary
Ale poruszam się z wielką gracją
W końcu sami oddadzą stery mi
To nie ich świat ja daję przemyślenia już
Przetworzone jak Pedigree, whiskas
Stary dachowiec dla nich
Ale chociaż siary nie robię
87, sprawdź stary historię może
Nie znamy się dobrze
Wiesz nie wiem czy muszę
Nawijać prosto i bezczelnie
Na tyle prosto by poświęcił
Chwilę jakiś recenzent
Który na co dzień chwali ksera
Mówiąc że to jest niezłe
Kara dla nich będzie mądrzejsza
Niż pręt w gębę
Moja odpowiedź będzie na wersach, jest prosta
Skończą się ich czasy jakby się
Nazywali dyskietka na kompa
Schyłek boomu na rap to dobra chwila
Docenisz mnie?
Stary człowiek ale nadal mogę
Teraz poproszę nagrodę #Hemingway