Klarenz - Wolność tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz - Wolność tekst piosenki lyrics]
Chyba na dobre już poszły sobie
Wiesz nie mogę się orać wszystkim ta
Karma wraca jak prosty odwet
Tworzę swój świat z prostych zasad i
Takimi ludźmi się staram otaczać
Sprawdzam czy to dla ciebie nie tylko
Słowa - moja zasada jest taka
Ludzie nawet sobie robią dziary
Jakby wyznawali te zasady
Lojalność - tak jak i wiele innych
To puste słowo dla nich myślą sobie chyba
Że życie to wielki sklep ze słodyczami
Sumienie wyciszają, tłumaczą sobie
Że niczego nie odjebali
To dla nich wolność? nie ma Boga
Nikt nie patrzy mają opcję wygodną
Są anonimowi na tej planszy
Kiedy ktoś się dowie to broni się kłamstwem
Czyli tym co zawsze
To wyćwiczone mechanizmy
Po prostu zabiera to co brać chce
Wolność nie oznacza dla mnie
Aby brać to co popadnie
Tym się różnimy od zwierząt
Że mamy rozum naprawdę wolność droga mordo
Chyba wszyscy chcą ją osiągnąć
Wielu rozumie ją inaczej
Tak czy inaczej w życiu błądzą
Chcę być wolny
Chwytać chwile jakby jakby świat był mój
Wolny, nie słuchać porad od marnych głów
Mogę być wolny, mogę zabić ten dawny ból
Stanę się wolny, a potem zakopiemy każdy dół
Chcę być wolny
Chwytać chwile jakby jakby świat był mój
Wolny, nie słuchać porad od marnych głów
Mogę być wolny, mogę zabić ten dawny ból
Stanę się wolny, a potem zakopiemy każdy dół
Zakładam znowu kajdany etatu żeby
Na wolność zapracować
Działania na boku i nie ma tematu
Czasami pomaga pokora
Odkładam na większą wędkę widzę
Piękno w tym mieście
Podpowiedz mi jak wiesz coś
Lepiej ludzie pieprzą licencje (i tak)
Jakie masz intencje? Jesteśmy dorośli
Po co je ukrywać
Młodość i uroda nie trwa wiecznie
Szkoda czasu na debila
Będę na serio wolny jak będę
Miał kilkanaście średnich krajowych
I żadni mali bezczelni nie będą mogli
Mi mówić co mam robić
Własne lokum, nie własne za trzy dekady
Dajcie spokój
Niewolnicy banków, pakty z diabłami
Kocioł podgrzewany co roku
Powiedz gdzie leży sens twój - wprost
Nie szukaj pretekstu
O dziwo poznałem takich ludzi z
Którymi rozumiemy się bez słów
Tak więc zapalimy i pomilczymy
I posłuchamy muzyki sobie
Potem pogadamy i postanowimy co zrobimy
Przewalając drobne
Mając się dobrze robimy swoje
Czekając na wolne zbieramy powoli arsenał
Aby dać tym chamom bombę
Kochanie zabierz mnie gdzieś daleko
Niech będzie wyłączony telefon
Niech cały świat jedzie swoją drogą
My nie musimy jechać na rekord
Upragnione chwile chillu
Kiedy na zegarze nie widzę minut
Nie spalę się ze wstydu
Co najwyżej się spalę z radości
Jedziemy w rejony niewybadane, wiemy
Że dalej czeka nas pościg
Trzeba startować ze świadomością
Że każdy wyścig się kończy
Daleko od wolności
Pieniądz odwieczną przeszkodą
Wiesz co? skoro udało się już tyle przejść
Pojedziemy lepszą drogą
Chcę sterować życiem zza kulis
Jak wolny mason dzielić się sposobami
Przekazywać je wolnym braciom
Ten rok był trudny
Dziękuję za wszystkie lekcje pokory
Na to żeby się zmieniać na lepsze
Nic mi nie mogło lepiej zrobić
Dziękuję za rodzinę
Za ludzi którzy nie boją
Się prawdy powiedzieć tracimy na tym
Że chcemy być niby kulturalni zbyt wiele
Zebrałem się na odwagę
Żeby ruszyć w drogę do krainy marzeń
Niezależnie od innych którzy poddali się
Na starcie i uśpili wiarę
Chcę być wolny
Chwytać chwile jakby jakby świat był mój
Wolny, nie słuchać porad od marnych głów
Mogę być wolny, mogę zabić ten dawny ból
Stanę się wolny, a potem zakopiemy każdy dół
Chcę być wolny
Chwytać chwile jakby jakby świat był mój
Wolny, nie słuchać porad od marnych głów
Mogę być wolny, mogę zabić ten dawny ból
Stanę się wolny, a potem zakopiemy każdy dół