Klarenz - Noce, doby tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz - Noce, doby tekst piosenki lyrics]
Tylko ciebie bejbe
Powitałem cztery koła, to symbol zmian
Zachodzą we mnie bejbe
Musze móc wyprzedzać ludzi, ruchy
Mmmm taka trasa często
Ludzie mają potencjał
Ale ruszyć przez całe lata nie chcą
Nie ma polo nie ma ciebie
Sobie godzinny codziennie wypełnię
Flesze mnie gonią bezczelnie, chyba poczytam
Pobiegnę na bieżnię lekarstwem są hantle
Podnoszę aż palce sobie zatrę
Nie mam siły na studio często
Dlatego tworze mniej niż zawsze
To nie żadne brednie, mówcy
Głupcy ośmieszają prawdę
Za to biorą w chuj gotówki
I pchają się na wokande
Każdy ma prywatne dno
Moje pokonam zmianą pragnień
Robisz sam sobie na złość
Albo w sobie to samo znajdziesz
Noce, doby, chwile zostały jak dziary mi
Trochę boli, dzisiaj nie widzę skazy w nich
Nie czytam starych wiadomości
Uciekam furą w cień jak Gosling
Znowu jadę w trasę, ręka, okno, zimny łokieć
Już nie jesteśmy razem, ale chyba będzie okej
Nie zamierzam mówić, nowy ja z popiołu feniks
Ale taka prawda, upadłem żeby się zmienić
Każda zmiana na lepsze
Na reszcie w końcu działam konkretnie
Ale nie będę udawał
Że twoja twarz nie dopada mnie we śnie
Weź nie, żyje się dalej już nie ma weź mnie
Tylko jebane sociale
Granie nowocześnie w te gierkę
To nie żadne brednie, mówcy
Głupcy ośmieszają prawdę
Za to biorą w chuj gotówki
I pchają się na wokande
Każdy ma prywatne dno
Moje pokonam zmianą pragnień
Robisz sam sobie na złość
Albo w sobie to samo znajdziesz
Noce, doby, chwile zostały jak dziary mi
Trochę boli, dzisiaj nie widzę skazy w nich
Nie czytam starych wiadomości
Uciekam furą w cień jak Gosling