Klarenz, Def Deiv - Porsche tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz, Def Deiv - Porsche tekst piosenki lyrics]
Całe życie od innych niepokojąco większe cele
Oglądam odcinki następne, nie śpię
Jeszcze, wciąga mnie, no to jeszcze jeden
Powoli znika napięcie, mimo
Że na moim koncie nadal
Jeszcze pięknie nie jest
Wybiegam dalej po równowagę
Chodzę na linie pomiędzy troskami
Twoja porada mi gówno daje
Bo nie zakłada bycia na fali
Nie, nie zakłada, że nie wiesz co czuję
Kiedy czekają na potknięcie
Kiedy wiedzą kto jesteś
Kiedy sam sobie zawyżasz poprzeczkę
Płynę nad waszym schematem, nie gonię
Się z tym co, tylko, sprawia przykrość
To nie interesuje mnie raczej
Potem się dziwicie, że coś nie wyszło
Rosnę z kolejną iskrą, proste, widzę ranę
Muszę zmyć ją
Serce wojownika jak Muhammad Ali
Ludzka głupota to mój parkinson
Mam zdrowie, ludzi którzy będą ze mną zawsze
Czyli mogę powiedzieć: mam wszystko
Obkładałem plecy kamieniami zmartwień
Z martwychwstałem, głaz zniknął
Dziś jestem wolny, nie
Muszę spełniać oczekiwań
Tworzę swoje pejzaże
Tempo sam narzucam i pływam
Nie wiem kim bym był bez marzeń
Mamy tylko to co teraz, to co było
Co będzie już nie ma znaczenia
Tylko to co teraz
Widzę kolejne drzwi które będziemy otwierać
Porsche wjechało na najniższym biegu
Patrzę i czuję każdą tkankę
Chmury powoli się przesuwają
Nadają nam nowe wibracje
Taki point of view
Zdasz sobie sprawę z siły sprawczej
Ujrzysz level tylko który przejdziesz
Albo wmówisz sobie …szkłoooo wszepcze
Ci co zapragnieeesz
A może świat to fraktal?… może
Skaluję sobie go przy pecie w
Kuchni i jak wyjmę
Idee z odruchów i patrzę na muchę na ścianie
Nie widzę różnic
Składam siebie w jakieś zlepki form to co z
Tego wychodzi tutaj pozornie
Mi pozornie styka
Każdy m tu taki boks ale jedyne co
W nim robi to… ładniej zdycha
Wciąż w jednym uchu mam: będzie dobrze
W drugim: pisz bo już ledwo oddychasz
I masz powód przez który wychodzimy
Pić a potem ci znikam
Szukam czegoś jak u siebie w prozie
Zapomniałem co to kreśląc nowe cele
Wyjdź poza ramy siebie i spójrz jak ten
Nowy w Tobie kreśli już nowe cele
Paru udało się zbiec jej kiedyś chyba przez
To nieustannie tu wychodzę z siebie
Zachorowałem jak wszyscy, tu
Na tą pewność że to w końcu jebnie
Przez ta wiarę w worku miałem worki od
Wiary w worku potem worry about me
Bo widziałem jak zaczynam się
Bać wiary od worków
I pół biedy jakby chodziło o kesz chłopcze
Cool wersy! Ale to zaledwie
Efekt uboczny tego
Co tu pada znacznie szerzej
Biorę fobię i plany w dłonie a
Oni mówią, że czekają tu
Na jakiś znak nie wierzę
Nie widzę dróg gdzie oni oni snów gdzie
Ja więc pomijam te niemiłe kwestie
Parę luf zmienia nudę na bunt nam znowu
Ale kurwa nic nie jest tak jak wcześniej
Wziąłem głód na plany oni sztukę na ryj i
Się patrzą jakby źli byli, że beze mnie
Ale w chuj nie czają
Że wypierdoli z butów zanim zejdzie jak
Porshe a Ty weź się w
Garść i sobie way na śmierćkę znajdź
Bo się rozpływasz jak reszta