Klarenz - Rzuć Kostką tekst piosenki (lyrics)
[Klarenz - Rzuć Kostką tekst piosenki lyrics]
Przybywam je rozwiać w prostych słowach
Dostarczam nieznośny towar
Nie pozostałości żałosnych obaw
(A kiedy zwątpię) A kiedy zwątpię nie
Potrzebuję wynikających z twojej troski porad
I nie przychodzę tu indoktrynować
Życie to hazard, nie mam kostki Boga
Pionki gry Monopoly
Choć każdy z nas coś ponoć robi
Pogardliwe spojrzenia dla czerwononosych
Rudolfów spod monopoli
Wiadomości do siebie wysyłamy
Czatują ludzie między przystankami
Ludzie powinni mieć tylko same numerki
No bo po w sumie nazwiska dla nich
Nikomu się nie chce nic i
Narzekamy na pensje i byt stoję w korku
Czarny raper mi nawija coś tam
Jakby… let’s get rich
Dopiero ryzyko śmierci
Budzi prawdziwe do życia chęci
Przeklinałem to życie, ale
Zaraz umierać? Dzięki, nie w tej wersji
Miotanie sie w piekle, obrzucanie się mięsem
Pogarda
Nie sprawdziłeś czy to co tak chętnie
Doradzasz tym ludziom jeszcze się sprawdza
Walka o swoje swoje racje i swój
Dobytek i dobro dla bliskich
I tak do tego się życie sprowadza
W środku mam głuchy krzyk, milcz
Rzuć kostką
Zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie
Nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy
Może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz
Znowu czas nas pozmieniał rzuć kostką
Zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie
Nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy
Może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz
Znowu czas nas pozmieniał
Rano zimny prysznic
Jako lekarstwo na niechciane zmiany
Zmywam z ciała pociski
Na chwilę no bo po czasie zawsze wracały
Czekaj, może to na serio możliwe
Że coś będzie trwać do końca życia
Też bym sobie pozwiedzał
Zobaczył jak wygląda Kostaryka
Spalony na leżaku coś napisał
Patrzył jak zachód słońca znika
Czasami czuję się tak jak
Małe dziecko które wie
Że ma jutro dostać misia
Będzie dobrze, coś mi mówi
Że na serio będzie dobrze
Jest mi lepiej kiedy robię postój
Bo do niedawna tylko biegłem ciągle
Zawracamy, czy się nawracamy
Chandra znowu cię dopadła stary
Kiedy widzę jak moi ludzie się męczą
Czasami nie wiem co nagrać dla nich
Ciągłe resety systemu
Od tego popaliły się przewody w bani
I nie mogłem sobie przypomnieć czy w
Tym tygodniu zaczynam czy kończę palić
Spalone te zwoje mózgowe, nie mogę tu polec
Nie mogę być gnojem
Ludzie niech grają po swojemu
Ja zostawiam jeden ślad jak rower
Mamy jeden świat, weź łap co możesz i nie
Czekaj na straszną dolę
Nie możemy być tymi co tylko się
Martwią i czekają na koniec?
Rzuć kostką
Zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie
Nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy
Może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz
Znowu czas nas pozmieniał rzuć kostką
Zobaczymy na które pole nas wyprowadzi
Z ufnością, nie wiadomo czy to nie pójdzie
Nam wszystko na nic
Może miniemy się na tej planszy
Może wymienimy krótkie spojrzenia
Pomyśl sam na co patrzysz
Znowu czas nas pozmieniał