Lacocamadre, Jongmen, Kaczy - Nie idź na skróty tekst piosenki (lyrics)
[Lacocamadre, Jongmen, Kaczy - Nie idź na skróty tekst piosenki lyrics]
Nie patrząc na to wiązałem se buty (nie)
Trochę wkurwiony, melanżem struty
Robiłem swoje, spokojne ruchy
Ja się nie śpieszę, bo zawsze
Skuty, sam poukładam, tak jak te nuty
(tak) nie cwaniakować, konkretne łupy, kto
Na policję, to chuj do dupy
(jebać) sztywniutko, krótko, zero podpuchy
Chore ambicje to gwóźdź do trumny (tak)
Lacocamadre, tu bardzo dumny
Solidna praca i mega wspólnik
Ja się nie wożę, nie jestem durny
A na łatwiznę to idą kurwy
Chyba rozumiesz, przytomny, czujny
Bez przesadyzmu, start każdy miał równy
Wiesz jak jest, ja wiem jak jest
Każdy lubi też smacznie, dobrze zjeść
Zarobić gruby cash, bo lata w złocie, wiesz
I ty możesz to mieć, jeśli zachowasz się
(oh, ta)
Pokażesz klasę, mądrość, rozwagę (oh)
Weź nie ćpaj tyle i szanuj banię
Zadbaj o siebie, liczy się zdrowie
Jak przyjdzie moment, czy na robocie (ta)
Pokażesz klasę, mądrość, rozwagę
Weź nie ćpaj tyle, tyle, i szanuj banię
(banię)
Zadbaj o siebie, siebie, liczy się zdrowie
(oh) jak przyjdzie moment, czy na robocie
(Proceder)
Kaczy Proceder, Dill Gang, śródmieście
Ze mną Lacocamadre, brat
Przeszedłem w gości, lecz nie na skróty
Jeśli chcesz znać całą prawdę (puf)
Jeden z pionierów w warszawskim rapie
Tego nie możesz mi zabrać (o nie)
Sram na pedałów, co idą na skróty
Pierdolą wciąż te same kłamstwa
(nie ma, nie ma)
Nie hipokryzji, nie farmazonom
Nie dla taniego kiczu (oj, nie)
Większości śmieci na polskiej scenie
Chce tylko hajsu, bez kitu
(tak) składam se wersy, ostre jak brzytwa
I chlastam nimi kurestwo (nie ma)
Śmiesznych ludzików co kręcą się wokół
Po trasie zgubili męstwo (tak)
Brak im odwagi by stanąć prosto
Z głową wzniesioną ku górze (nie)
W końcu wychodzę z cienia po latach
I nie mogę już milczeć dłużej (nie, nie)
Nie mogę, nie chcę, do broni, ludzie
Skończmy ten słaby kabaret (ten jebany)
Czas pozamiatać
Rozliczyć te kurwy i wszystko
Postawić na szalę (Jongmen, tak, tak)
Pierwszy nielegal, już jako dzieciak
2003 rok (rok)
Dziesięć lat później debiut sklepowy
Pierwszy na legalu krok (rok, pop)
Do dziś to szok, wybić się stąd
Widocznie tak miało zostać (właśnie tak)
Warszawski Dill Gang
To tutaj właśnie poznała mnie cała Polska
(cała Polska)
Przeszedłem drogę prosto do celu
Ważne by wierzyć, się nie bać
(się nie bać)
Tak samo w muzyce jak na ulicy
Swoje trza było odjebać (aha)
Nic nie zarzuci mi żadna łajza
Choć stado kurew spiskuje (jebać)
Mogą się kurwy pruć w komentarzach
Na żywo sraka faluje (jebać)
Tak, kurwy bez zasad, jak Jarek Masa
Chcą wcisnąć nam tani kit (jebać)
Jebać was rury, kapuś to
Kapuś, tłumaczyć, kurwa, to wstyd
(haha) szanuj mnie za muzykę, przekaz
Wartości godne człowieka (ta)
Kto liczy tu na aferki dla like'ów
Niestety się nie doczeka (nie)
W swoim imieniu, w imię honoru
Dla dumy mojego syna (syna)
Nie będą kurwy pluły nam w twarz
Wojna się teraz zaczyna (pow)
Za nami Polska, szacunek dla tych
Dla których przekaz jest jeden (jeden)
Lacocamadre, Kaczy Proceder, Jongmen, RS77