Lacocamadre, Chada - Podnoszę się tekst piosenki (lyrics)

[Lacocamadre, Chada - Podnoszę się tekst piosenki lyrics]

Budzę się i przygniata dzień
Budzę się, myślami uciekam gdzieś
Marzy się szczęście, ład i sens
Chciałbym wiedzieć chociaż gdzie jesteś
Nie taki diabeł straszny jak mówią, wiesz
Dla ciebie wciąż stąpam po ziemi tej
Dzięki tobie moje rany goją się
Dla ciebie wciąż podnoszę się
Nie jesteś święty, lecz do końca zły też nie
Pokonam wszystko by ujrzeć cię
To dla ciebie bije wciąż serce me
Nie ważne układy i kto kim jest
Domy, pieniądze i miliony wejść
Mogą źle życzyć, oni przeminą też
Lecz gdyby nie miłość to
Jaki żywot miałby sens?
Dla ciebie wciąż podnoszę się

Podnoszę się po klęsce (yeah yeah)
W sercu mam nadzieję (yeah yeah)
Co kiedyś było nie możliwe


Dzisiaj nie istnieje, nie istnieje
To wszystko można zmienić (zmienić)
Dzieciaku tak to czuję (czuję)
Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś
Kto ci kibicuje kibicuje

Nie raz w moim życiu minąłem się z fartem
Nie odejdę od stołu póki w rękach mam kartę
Ja z najlepszymi na tej scenie, a oni ze mną
Już mam dla kogo żyć i
Jest mi już wszystko jedno otwieram whiskey
Piję za tych co w więzieniach
Też mam wiele na sumieniu
Wyroki w zawieszeniach
(yeah, yeah yeah, yeah)
Rodzina mnie przeklęła, dzieciaku tak było
Wszystko miałem w domu
Kurwa tylko nie miłość pierdolę tych
Którym na psach rozwiązał się język
(yeah, yeah yeah) nigdy nie zapłacę żadnych
Frajerskich pieniędzy (ooo)
To jest Chada, orient na słowach
Powiedz na osiedlu, że to zajebisty towar
Dla koleżków z Grochowa, zawsze gram tą nutę
Idziemy przez życie, dobrze znanym skrótem
Chada, Proceder, ciemnej strony zwierzchnik
(yeah, yeah)
Głowa do góry, choć wszystko się pieprzy
(yeah, yeah yeah, yeah, ooo)

Podnoszę się po klęsce (yeah yeah)
W sercu mam nadzieję (yeah yeah)
Co kiedyś było nie możliwe
Dzisiaj nie istnieje, nie istnieje
To wszystko można zmienić (zmienić)
Dzieciaku tak to czuję (czuję)
Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś
Kto ci kibicuje kibicuje

Upadam to wstaję, nie zazdroszczę nikomu
Bliskim nie ubliżam, obcym precz od domu (oh)
Wielu mi źle życzy, to słabość jest ogromu
Lacocamadre wjeżdża, zaczynamy z dołu (ej)
Powoli do przodu, nie ulec byle komu
Obrana jedna trasa, nie szukamy chorób (yeah)
Same mnie znajdują, ja powstaję jak z grobu
Nie masz o co walczyć, swoje krok po kroku
Podnoszę się po klęsce, to wychowanie bloków
Wszystkim na wakacjach, życzę końca wyroków
(ta) powrotu do domu, odzyskać spokój
Pokonasz to wszystko
Przegrani patrzą w szoku (he hehe)
Sztywny kręgosłup, od wygranej widoku
Posmakowałeś fauny, nie oddaj tego ziomuś
Życiowe tragedie, obyś zawsze pomógł
Nigdy nie odpuszczaj sobie
Tym bardziej komuś

Podnoszę się po klęsce (yeah yeah)
W sercu mam nadzieję (yeah yeah)
Co kiedyś było nie możliwe
Dzisiaj nie istnieje (nie istnieje)
To wszystko można zmienić (zmienić)
Dzieciaku tak to czuję (czuję)
Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś
Kto ci kibicuje (kibicuje)

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować