Lukasyno, Kala - Nie Ma Dymu Bez Ognia tekst piosenki (lyrics)
[Lukasyno, Kala - Nie Ma Dymu Bez Ognia tekst piosenki lyrics]
Nie ma skutku bez przyczyny
Nie ma drogi bez końca nie ma dymu bez ognia
Nie ma zbrodni jest kara
Nie ma winy jest zbrodnia
Nie ma prawdy bez kłamstwa
Nie wszystko mogę ci wybaczyć
Ale czasem jest szansa
Nie ma życia bez ognia
Spisz swe błędy na kartce potem
Zgnieć ją i podpal
Błędy, ich jeszcze nikt się nie ustrzegł
Gdy przemywam twarz, dumne oczy w lustrze
Za głupotę nauczkę przyjąłem z pokorą
Czas pokazał
Że nie taki straszny każdy horror
A co jest warte życie bez ryzyka
Wyzwań pod nogami twardy
Grunt nieraz mielizna
Naciąłem się, rana goi się została blizna
Na drugim końcu świata w
Sercu zawsze ojczyzna
Co czujesz gdy zawodzą ci za
Których dałbyś uciąć ręce?
Co czujesz gdy kochana ci
Kobieta mówi nigdy więcej?
Nagle załamuje się twój świat
A ziomek zachowuje się jak rodzony brat
Nie zawsze było tak jak chciałem
Nie wszystko o co poprosiłem Boga to dostałem
Czas sprawił
Że zrozumiałem sens zwycięstw i klęsk
Chwil szczęścia i łez
Rzadko mam jak się staram, jest jak jest
Po przegranej następuje wygrana
Droga która więcej kolcami
Niż płatkami usłana
Nogami naszych dziadów, ojców wydeptana
Dumny wzrok, pewny krok, nigdy na kolana
Prawdziwa nauka przekazywana przez
Starszych młodszym
Nie mów, że w życiu już nikt cię nie zaskoczy
Bo nie wiesz jak łatwo możesz się zdziwić
Gdy prawda okaże się trującym jadem żmii
Nie ma dymu bez ognia
Nie ma skutku bez przyczyny
Nie ma drogi bez końca nie ma dymu bez ognia
Nie ma zbrodni jest kara
Nie ma winy jest zbrodnia
Nie ma prawdy bez kłamstwa
Nie wszystko mogę ci wybaczyć
Ale czasem jest szansa
Nie ma życia bez ognia
Spisz swe błędy na kartce potem
Zgnieć ją i podpal
Nie ma zbrodni jest kara to prawda z ulicy
Bez podtekstów, sloganach ta droga ci pisana
Nie zmienisz jej jakbyś się nie starał
Żyjąc tu prędzej czy później łapiesz
Że to norma zamknij się na cztery spusty
Spal tego jointa
Nie ma dymu bez ognia, nie ma drogi bez końca
Widzisz wyroki bez winy zbrodnią
Nie bez przyczyny 'jebać
Policję' myślą przewodnią
Każdy musi złożyć ofiarę za błędy
Które popełnił zasadom wierny do końca dni
Braterstwo krwi, pamiętam jak plułeś na to
Dziś nie patrzysz już szczerze
W oczy dobrym chłopakom
Kolegom należy się szacunek zapamiętaj
Zachowaj się jak nie już spalona twoja gęba
Lukasyno wychowany na dziesiątkach
Dużo słyszałeś o tej dzielnicy to nie plotka
Osobowości człowieka nie zmienisz
Pompuje hardcore prosto z serca
Żyłami do źrenic
Mówię prawdę, którą widzę co dzień na ulicach
Wdycham dym, on łagodzi stresy naszego życia
Nie ma dymu bez ognia
Nie ma skutku bez przyczyny
Nie ma drogi bez końca nie ma dymu bez ognia
Nie ma zbrodni jest kara
Nie ma winy jest zbrodnia
Nie ma prawdy bez kłamstwa
Nie wszystko mogę ci wybaczyć
Ale czasem jest szansa
Nie ma życia bez ognia
Spisz swe błędy na kartce potem
Zgnieć ją i podpal