Lukasyno, Kala, Dolcevita - Asamblaż tekst piosenki (lyrics)

[Lukasyno, Kala, Dolcevita - Asamblaż tekst piosenki lyrics]

Co wczoraj kroplą nasienia
Jutro tylko popiołem
Północ a taty wciąż nie ma
Znów przewijam taśmę w magnetofonie
Przerywam schemat karmicznych wzorów danych
Nam od pokoleń
Szukam znów podświadomie na szyi sznurka
Z kluczem od domu wiążemy swe dłonie
Zagłuszamy głos duszy bo pragniemy ciepła
Porzucamy swe zbroje
Zdradę kosztując namiętnie
Tuż za zakrętem krople deszczu
Ściekały po ostrzu noża
Nie było go z nią wtedy razem
Dzięki ci Boże do dziś bym tego żałował
Ktoś kocha ktoś nienawidzi
To nie ma nic z tobą wspólnego
Jedno lustrem drugiego, szkoda drew
Gdy chleba nie będzie z tego
Pragniesz budować, siejąc pożogę
Niebo pytasz dlaczego


W naturze nic nie jest dziełem
Przypadku jak u Fibonacciego
Zamiast się mamić lepiej iść
Samotnie w prawdzie
Nie z każdym nam będzie po drodze
Chciałeś dobrze, a wyszło jak zawsze
Posprzątaj w swojej zagrodzie
W mroku tej nocy, siadam na pustej ławce
Wybaczyć nie znaczy zapomnieć
Wokół ciemność, piękne gwieździste niebo
Jak dziecko łączę kropki

Nigdy więcej już nie usłyszysz o
Tym z moich ust
Nie zobaczysz w moich oczach łez
Dziś zamykam stare drzwi na spust
Nigdy więcej
Nie dogoni mnie przeszłości cień
Kwitnie ogród pełen bladych róż
Płatki ciernie słońce deszcz
Moje życie asamblaż
Nigdy więcej już nie usłyszysz o
Tym z moich ust
Nie zobaczysz w moich oczach łez dziś
Zamykam stare drzwi na spust nigdy więcej
Nie dogoni mnie przeszłości cień kwitnie
Ogród pełen bladych róż
Płatki ciernie słońce deszcz
Asamblaż, asamblaż, asamblaż, asamblaż

Nie potrzebuję już nic
Z tego co mam układam asamblaż
Jak pokruszone szkło - życie
Na nowo ułoży się piękna mozaika
Okruchy doświadczeń, zamykam drzwi
W okno stuka przeszłości powiew
Nie otwieram, nie chcę słyszeć nic
Przecież nic nowego mi nie powie
Nie każdy kto się pojawia zostanie przy
Tobie w twym życiu na zawsze
Nie każdy chce słyszeć ‘’kocham’’
Szukają jedynie swych pokus i pragnień
Choć piękne na zewnątrz, puste pudełko
Wyglądem zachęca i kusi
Uważaj na nich, oni błądzą
Będą cię dusić i duszę ci kruszyć
Szukając oparcia, nie daj się nabrać
Choć widzisz nadzieję w ich oczach
Będą wciskać ci kłamstwa, będą udawać
Że mają serce ze złota zamykam ten rozdział
Dziś suszę kwiaty i stawiam domki z papieru
Miłość do marnych ludzi tak brudzi
Chociaż uczy też charakteru

Nigdy więcej już nie usłyszysz o
Tym z moich ust
Nie zobaczysz w moich oczach łez
Dziś zamykam stare drzwi na spust
Nigdy więcej
Nie dogoni mnie przeszłości cień
Kwitnie ogród pełen bladych róż
Płatki ciernie słońce deszcz
Moje życie asamblaż
Nigdy więcej już nie usłyszysz o
Tym z moich ust
Nie zobaczysz w moich oczach łez dziś
Zamykam stare drzwi na spust nigdy więcej
Nie dogoni mnie przeszłości cień kwitnie
Ogród pełen bladych róż
Płatki ciernie słońce deszcz
Asamblaż, asamblaż, asamblaż, asamblaż

Czasami trzeba iść dalej
Bez niektórych ludzi do przodu
Jeśli mają być w twoim życiu naprawdę
To w końcu cię kiedyś dogonią
Dziś jestem jak kevlar, życiowy deadline
Nic nie jest w stanie mnie zranić
Jestem jak sejf, jestem jak twierdza
On nigdy nie został złamany
Moje życie to ja i
Moje plany, strzepuję kurz, sentymenty
Zamykam dzwi na czwarty spust
Zdążyłam zerwać toksyczne sieci
Tak siłą rzeczy po prostu nie tęsknię
I nie chcę niczego naprawiać
Dziś buduję dom, w którym kocham
I marzę, popełniam błędy, wybaczam
Życie asamblaż, doświadczeń bagaż
Skrzydła by latać, czasu nie starcza
Demony przeszłości, słabsze momenty
Nie słucham już bajek przed snem

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować