Lukasyno, Witek Muzyk Ulicy, Marek Kubik - Druh czy wróg tekst piosenki (lyrics)
[Lukasyno, Witek Muzyk Ulicy, Marek Kubik - Druh czy wróg tekst piosenki lyrics]
Łatwe w zrozumieniu to co kiedyś było trudne
Wola życia wygra tylko jeśli jest prawdziwa
Kruszę lód siekierą na życiodajnym źródle
Świat mnie nie oswoił niczym wilk w ostoi
Pod ciężarem rysa, tafla wolno pęka
Przychodzę tu nago pozbawiony zbroi
Zanurzam w przeręblu, chłodu się nie lękam
Z góry zerka jastrząb niczym wierny kompan
Nieraz na rozdrożu wskazał mi kierunek
Wychowało miasto, wyszkoliła puszcza
Chartowała rzeka, myśli bystry strumień
Wyścig szczurów niszczy indywidualzim
Miłość do natury w córach chcę ocalić
Nie sprzedałem skóry, widzię szczyty góry
Tam zmierzamy, choćby sami, choćby sami
Kiedy życie wymyka się jak z dłoni motyl
Kilku kumpli z bloku dawno 6 stóp w dół
Tu nad rzeką niech wiatr rozwieje me prochy
Drogi szmat, wiem brat nam niepotrzeba słów
Kiedy życie jak w dłoni motyl
Kilku kumpli z bloku z góry patrzy już
Tu nad rzeką niech wiatr rozwieje me prochy
A ty kto powiedz druh czy wróg
Ty druh czy wróg druh czy wróg
Ty druh czy wróg druh czy wróg
Ty druh czy wróg druh czy wróg
Ty druh czy wróg
Kilku kolegów odeszło zbyt młodo
Wierzę, że patrzą z nieba na swoje dzieci
Ktoś zginął w bójce, ktoś przegrał z chorobą
O innych prawda zostanie na sekcji
Koryta rzeki życia różnie nas wiodą
Choć zakładało nam podobny scenariusz
Dziś w samotności modlę się nad wodą
Zdrowie, rodzina, wolność to honorarium
Nikt nie zarzuci, że nie żyłem prawdziwie
Wrogowie znikli, ja nadal wciąż czujny
Czy było warto dziś pytam uczciwie
Wyciągam swą dłoń na honorze bez ujmy
Popatrzmy w lustro, niewiele nas różni
Co nosisz w sercu to twoje bogactwo
Dóbr tego świata nie zabrał do trumny
Nawet ten co sędziwie zasnął