Małach, DJ Grubaz, Diox - T.E.M.P.O. tekst piosenki (lyrics)
Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska
[Małach, DJ Grubaz, Diox - T.E.M.P.O. tekst piosenki lyrics]
Jak Malach i Rufuz skurwysynu
Pamiętasz jeszcze 2012
To było chwilę po moim debiucie
I krótką chwile przed kolejnym solo
Sztuki bawiły się moim fiutem
A ja na luzie jakieś jointy z colą
Byłem co weekend w innym mieście
Piłem co weekend w innym mieście
Robiłem co weekend w innym mieście
Jakaś sztukę z luźnym podejściem
Czułem się wtedy jak cygański basza
Co druga z nich koleżanki zaprasza
I czaję dlaczego chcesz być raperem
Uwierz mi kurwa, to się nie opłaca
Straciłem kobietę, co warta więcej
Niż cały autobus najebanych szmat
Nie czaiły do końca kim jestem
Zapomnij w ogóle żeby znały rap
Mi obojętne tak samo jak im
I w końcu to stało się powszednim chlebem
Przestałem pytać jak mają na imię
Wszystkie świnie do koryta w chlewie
Marta solo, Marta i Kasia
Iza, Dominika, Wiktoria, ania
Wszystko kurwa jednego dnia
Facebook, telefon, przypadkowa lala
Wiem co potrafi zabijać uczucia
Niszczyć emocję, obracać je w gruz
Fajnie, że marzysz przeżyć tą historię
Ja to pierdolę, dzieciaku, luz
Zbyt duże tempo, zbyt duży haj
Za dużo wódki, za mało powietrza
Myślałem, że trzeba żyć właśnie tak
Gra nauczyła mnie zmiany podejścia
Zbyt duże tempo, zbyt duży hajs
Szybkie sztuki jak Murcielago
Uwierz nie trzeba być Bradem Pittem
Tym dupom wystarczy - zajmujesz się rap grą
Zawijam dwie dupy z klubu na klawisz
Do nich na klawisz, nie do mnie na klawisz
Będziemy razem dobrze się bawić
Ponad dwieście kilometrów od Warszawy
Czasem nagrywam, że kiwasz głową
Czasami robię, że trzęsą dupami
Tym razem jedna i druga na spoko
Gotowe zamieniać te sprawy miejscami
Piją wódę, nie piją herbaty
Kreskę szlugiem lubią przepalić
Nie jestem tu po to żeby je kurwa uczyć
Bo widać, że nieźle się wyedukowały
Kojarzyłem ich twarze z Facebook'a
Face to face, my dick your face
Krótka rozgrzewka, rzuty za trzy
Na koniec wsady jak w NBA
Gotowe zrobić tutaj ze mną wszystko
Dosłownie wszystko jak w klubie disco
Centralnie wykładam im kawę na ławę
Kolokwialnie mówiąc jestem blisko
Nie chodzi im o osobowość
Im raczej chodzi o osobistość
Normalnie nie wchodzą do klubu z rapami
Przypadkowo wpadły tam po pył ziom
Oficjalnie przy mikrofonie
Dwie szalone uwierz znam ich koniec
Najpierw wjeżdża lokomotywa
Później ostre zabawy w ostatnim wagonie
Wiem co potrafi zabijać uczucia
Niszczyć emocję, obracać je w gruz
Fajnie, że marzysz przeżyć tą historię
Ja to pierdolę, dzieciaku, luz