Szad Akrobata - Akrobiografia tekst piosenki (lyrics)

[Szad Akrobata - Akrobiografia tekst piosenki lyrics]

Wciąż mam nadzieję
A sen się dzieje flow nie rdzewieje
Skoro w to gram to nie
Biednieje choć nie trzeźwieję!
Szumią knieje mówią z pustego nie nalejesz
To leję styl co wyrósł na
Tłuczonym szkle jak Mendelejew!
Koniec stycznia porodówka nad
Ranem krzyk niemowlęcia!
Okupiony jej cierpieniem nim usnąłem
W jej obięciach!
Mleko w piersiach ciepło serca
Śniłem pierwszy sen odmieńca
Bóg daje los nie oszczędza
A reguła się potwierdza
Najpierw płonęło ognisko ciepłem
A koiło iskrą! Iskra bujała kołyską żeby
Czas wypalał wszystko!
I mijało tak dzieciństwo skończyłem
Trzy z pięciu szkół
Bo nie raz kusił Mefisto lepszym
Życiem w cieniu gór!
Byłem znanym małolatem gdy się
W gałę grało latem!
Gdy się strzałem rwało siatę!
Żebyś widział Akrobatę!
Parę akapitów z gazet dla
Mnie a byłem gówniarzem
Było jak spełnienie marzeń! iskrą
Bym gdzieś zaszedł!

No to biegłem jak biegł Forest
Bez reszty mnie zabrał sport
Nim dobiegłem na ten podest wbiegałem
Pięć lat na kort
Utalentowany szczeniak byłem dobry
Grałem w klubie
Szczeniak co grał chociaż nie jadł ale
Ten klub miał mnie w dupie!
Mówią "w Polsce brak talentów" po
Co prezes ma nas szukać?
Wiecie gdzie szukać diamentów?! ruszcie
Dupy na zadupia!
Dziś pamiętam to jak wczoraj przyszła
Pora bym to olał
Później przyszedł czas na rozwód
Zaraz potem legła szkoła!
Dzisiaj mieszkam w siódmym z mieszkań
Mam praktykę z przeprowadzek!
Do dwudziestki w różnych miejscach szesnaście
- mam pierwszą pracę!
Bonusy na ulicy był czas miałem niezłą kasę
Kurs podróży bratku widzisz zwiódł mnie
Tak bym przeklął władzę!
Prócz pokusy smak muzyki z
Dwiema miałem pierwszą fazę
Mózg po uszy dym oplatał
Zaufałem wersom z kaset!
Tak jak systemom Weidera dwie zasady
- Ćwicz i to jedz!
Wiem jak to być wszędzie obcym -
Białasie to dzicz i koniec!

Za co bym się nie
Zabierał kończę jako wyczynowiec!
Ćwiczyłem - z czasem było mnie
Łatwiej przeskoczyć niż obiec!
Zaczął się burzliwy okres -
Cioty chciały się sprawdzać!
Zaczął się mój krzywy problem
Bo kończyłem jako sprawca!
Dzielnice miały swych błaznówi
Miały swych ojców!
Mieszkałem na trzech z trzynastu
Wiele widziałem tych końców!
Skoro byłem nietykalny zaczął
Śmierdzieć pył marny!
I wylazły z ziemi larwy co
Chcą mnie w galerii zmarłych!
Lecz ich krzyk jest niesłyszalny!
Krzyczą jak lesby klauny!
Pozostało im pierdolić żeby z
Gęby kleks wytarły!
Czegoś chciałem pracowałem tam
Kupiłem tu sprzedałem
Miałem bo szukałem! dziś mam
Widok na Skytower!
Wtedy się nie przelewało nie
Ukradło się nie miało!
Nie wiem Tato co gdyby nie? co
By było? nie wiem Mamo!
Żyłem i myślałem szybko chciałem
Żyć i robić Hip-Hop!
Wtedy cel uświęcał środki potem
10 lat mi pstrykło!

I pisałem pierwsze wersy bez
Twarzy jak Gal Anonim!
A po nich w kolejne język
Składał się jak Arkanoid!
Wokoło ci kwadratowi Al Caponi -
Każdy groźny jak Bionicle!
Każdego prawda boli a znajomi!
Sami się przesiali w próbach zawsze
Jest na sali Judasz!
Zawsze ten co prawi cuda ja
Byłem jak mały budda!
W starych butach nastolatek
Konsekwentnie jak dromader
Co noc z ziela aromatem
Zamieniał się w Akrobatę!
Uczciliśmy wiarę w siebie zrzutą
Na pierwszy soundblaster
Miałem pokój na poddaszu - pierwsze
Studio - jak kąt własne!
Było nas trzech jak Trzech Króli
Z potencjałem na flow masters!
Złapaliśmy ducha rapu jak
Pierdoleni Ghost Busters!
Latem skończyliśmy demo do wytwórni
Miał ktoś adres
Trzy razy dzwonił telefon dzwonili
Do nas z kontraktem
Powiedzieli mediom o nas i
Ruszyło na poważnie!
Trudno spotkać się z poklaskiem
Kiedy stałeś się kontrastem

Zapytasz co jest różnicą - z
Radości do łez z muzyką!
Oni chcieli przejść ulicą my
Poszliśmy przez rubikon!
Żeby stanąć przed publiką
Przemierzyć Rzeczpospolitą!
Móc się wyrwać z tej dżungli
Co jej ścieżki biegną donikąd!
Zaczęliśmy grać koncerty z początku
Nie dla pieniędzy!
Patrzcie jak się łamie język! a
Zarabiały pawie z Mercy!
Traktowali rap muzykę jak przećpaną
Damę z Berzy!
Byli nam jak skarbiec wiedzy by
To wziąć na własne plecy!
Z tyłu został świat szczenięcy! dziś
Nam płacą za te wersy!
Synu Polska - targ zwierzęcy! zanim
W gruz upadnie ten cyrk
Graliśmy w Irlandii Szwecji! z Anglii
Tour przez całe Niemcy!
Słowacja i Zjednoczone Stany z
Lądowaniem w Jersey!
Każdy człowiek ma marzenia ilu nie
Zostaje nic z nich?!
Mnie wysłuchała nadzieja - szedłem
Po kultowym Queens bridge!
WTC już upadło! Preemo grał na żywo w radio!
Album Nastradamus "God love us"! Chciałem
Wyć na całe gardło!

Dane było mi zobaczyć dotąd
Więcej nie wiem czemu
Dane temu niewiernemu? na szczęście
Nie mnie jednemu! Zawsze kiedy płacze niebo
Odchodzi stąd Leonidas! Nie zapomnisz
Że tu byłem gdy będę szedł przez korytarz!

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

Dodaj rozszerzoną interpretację

Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!

Najnowsze dodane interpretacje tekstów

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować