Szad Akrobata - Za Brudny Na Niebo, Za Czysty Na Piekło (Bonus track) tekst piosenki (lyrics)
[Szad Akrobata - Za Brudny Na Niebo, Za Czysty Na Piekło Bonus track tekst piosenki lyrics]
Ten za czysty dla brudnych
Bo na sercu mam blizny charakter mam trudny
Ten za czysty dla brudnych
Za brudny dla czystych
Tego się nie da ukryć
Trochę inny niż wszyscy
Start już zbyt daleko, a meta wciąż odległą
Ale nie ma tego złego
Póki leję flow na srebro
Wokół dzieło jego, czasem myślę
Że je przeklął
Ja za brudny na niebo i zbyt czysty na piekło
Siedzę jak u Tiffany'ego
Tylko czemu z tą cegłą? Mam co jeść
Mimo tego ciągle czuję tą wściekłość
Życie gra Vivaldiego, skrzypce słyszę ledwo
Budzą we mnie pijanego, bo im mówię
Że słyszę głos
Ja mówię im
A oni patrzą na mnie jakbym był chuj wie kim
Jeden wystukuje PIN, drugi popija Espresso
Się delektuje nim jak chuj wie czym
A ja patrzę na nich obu i
Się pytam kto jest kim?
Bardziej miłosierny skreślił mnie
Bo nagrzeszyłem
Jak mi życie biło sierpy nie
Bo nie to pakt z devilem
Ale ten się tu roześmiał krzycząc
Do mnie w piekle cieśla
Cieślak skreślam czy jakoś tak eee
Tak mnie wyjebali na lód
Ze mną wtedy jeszcze paru
Za wszarz i wyjazd z baru, z piekła wypad
Wypad z raju no to zszedłem do kanałów
Zaczynając od zapału
Jak się później okazało siedział
Tam już cały naród
Podziemna kanalizacja, jak obszary Gibraltaru
Staliśmy się niewidoczni dla tych
Kamer i radarów
Do podziemi i kanałów przywiodła
Nas wizja planów fałsz i hipokryzja panów
Namacalnie bliska halun
Pomyślałem i co teraz? Głos
Na nie od Lucyfera
Pozwolenia stwórcy nie mam
Co ja tu będę puszki zbierał?
But wybieram, twórczy nieład
Czas obudzić Guliwera
To, że obaj mnie skreślili
Zmieniło mi punkt widzenia
Nie będę się mył czy brudził bym w
Ich oczach był z ich ludzi
Nie chcą mnie bo strach ich dusi
Że im się ten młyn wywróci
Takich jak ja się wyklucza
A tych cech się nie wyucza nie dość
Że myśli i gada to jeszcze ta Mary w płucach
Potencjalny psychopata, nie anioł
Co cicho lata
Nie na mnie przy wnętrzu Ziemi czeka kilof
Czy łopata mam psychikę piromana, tego
Co nie tylko gada
Jak siadam do kilograma, to figle
Jak licho płatam
Boją się mnie jak zarazy
Widzą jak im bydło pada
Akrobata widmo kata wjeżdżam, znikam
Pył opada jeden ziewa w biurze szefa
Drugi je i się wygrzewa
Pewnie też bym się wyjebał dla
Dobra piekła i nieba
Ten za brudny dla czystych
Ten za czysty dla brudnych
Bo na sercu mam blizny charakter mam trudny
Ten za czysty da brudnych
Ten za brudny dla czystych
Tego się nie da ukryć
Trochę inny niż wszyscy