Szad Akrobata - Bagażowi tekst piosenki (lyrics)

[Szad Akrobata - Bagażowi tekst piosenki lyrics]

Przytłacza mnie ta myśl
Tak jak ciebie przytłoczy 21 gramów
Skurwielu
Szad Akrobata, każdy jest bagażowym, aha
Yo, yo, ta, aha

I się deszcz rozpadał słony
Przystanek był zadaszony
Stało kilku bagażowych
Jeden mocno rozmarzony
Drugi mocno zalał wrzody
Stał jakby ostatnie doby
Spał na krześle tramwajowym
Świeciły im w twarz neony
Był tam kąt w mrok zagaszony
A w nim ktoś w bok zapatrzony
Wziął na plecy bagaż nowy
Efekt masz huraganowy
Rzut oka na rozkład jazdy
Światła nieopodal zgasły
Do tego dodaj flamastry


Widok nie jest nazbyt jasny
Czas, by w tym jednym ułamku
Na Neoplan spojrzał każdy
Elementy układanki w jednej
Chwili się znalazły usiadłem na tylnym kole
Żeby czuć te wyrwy w dole
Myśli chore, żawrócić, czy iść tym torem
Dziś wybiorę za oknami światła miasta
Co mogło by być Bristolem
Ale najpierw brudny asfalt
Musiałbyś wyczyścić chlorem
Każdy z bagażowych siedział
Każdy miał prywatny przedział
Gdzieś nad ranem, prawie trzecia
Stacja jedna, druga, trzecia
Czas leciał, każdy wiedział
A że tyłem każdy siedział
Nie mogłem im patrzeć w oczy
(Ej) Historia deszczowych nocy, ty

I got 99 problems, 99 problems
99 problems, but a bitch ain't one

Spotkali się tuż za szkołą
No bo tu się ustawiono
Pusto w koło, znajomo
Tu w niejeden gust trafiono
Nieraz się tu ubawiono, wódka z colą, luz
Wiadomo i to nie był mus, wiadomo
Wczutka skoro ustalono
Że już czas to puszczać w koło
Zabroniono ustawowo
A w kolejnych ustach lolo
Kolejnym usta płoną
Następny musiał ponoć poprzedniemu
Pójść na pomoc na parapet usiadł gołąb
Zapłonęło w mózgach zioło
Dla nich dał im znak i stali tak, mali tak
I rozbijał się na nich wiatr
Jak na hali Tatr znali smak, a i tak i tak
By tego nie oddali za nic, brat
Granic brak, a w bani świat plusów
Minusów tamtych babich lat
Na co dzień talizman trzymanych
Sztam, pytali: "Palisz, man?"
"Się bawisz man? I tylko napisz nam"
Ja wybierałem dla nich podróż Kalisz –
Gdańsk lub Paryż – Cannes

I got 99 problems, 99 problems
99 problems, but a bitch ain't one

Inni czasem zdzwaniali się przez telefon
Swoje plany przeforsować nieco
Niefortunnie w lewo, sarajewo
Rewolucja albo ewolucja z powrotem na drzewo
I do tego nie mogę nie dodać
Że dla nich nie było nic lepszego
Jak nie było w noc tematu
Byli jak ci Nosferatu
A że cechą desperatów jest
Nie wracać bez tematu
Zmotali coś zawsze na pół
Od Taliba na żebraków
Raz, że spławik brał ich na dół
Twarzy było zawsze w baku
Że jebało jak z rzepaku, używali na trzepaku
Rano zawsze wyglądali jak ich
Panny bez make-up’u
Skoro nie przespali nocy
Był czas na poranny zakup
Jak nabyli, to nie doszli dalej
Niż się kończy wiadukt
Zostawili w trawie bagaż
Trzy minuty i po smaku
Dalej każdy z nich jak tragarz niósł
Już tylko dres w plecaku
I tak co dzień na kozaków
Nieśli swoje po deptaku lotem ptaków
Potem brachu zakończonym lotem z dachu

I got 99 problems, 99 problems
99 problems, but a bitch ain't one
(Każdy jest bagażowym, sprawdź to)

To ten długopis rozpalony i
To ten szalony pomysł
Czas chyba nakarmić wrony
Bo dziś zagram na miliony
Znam tych gości, ich żony
Idę w ciszy zamyślony
Chodnikiem ośnieżonym przejdę niezauważony
Nareszcie dzień wymarzony
Na mieście jest ruch wzmożony
Pomyślałem: "Stwórz pozory
Jakbyś niósł puszkę Pandory"
Rzuć pod szpony im przynętę
Uruchomią telefony
Rzuć im to jak granat w głowy
Po to masz aparat mowy
Zrób nim zamach lawinowy
Nie wyczują katastrofy
Rozbij tekst na tulipana
Poczym podetnij im strofy
Każdy z nich ma kod kreskowy
Prosty jak tor tramwajowy
Pas startowy, start planowy
Wyjmij ostry rap ławkowy
Rap markowy, rap fazowy
Garażowy grad frazowy
Kiedy trzeba – obrazowy jak
Sieć ulic asfaltowych
Wykop im jak grabarz groby
Pewnie pozostawiasz wdowy
Każdy dzień to bagaż nowy
Każdy jest bagażowym

I got 99 problems, 99 problems
99 problems, but a bitch ain't one

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować