Szad Akrobata - Czarnoksiężnik tekst piosenki (lyrics)

[Szad Akrobata - Czarnoksiężnik tekst piosenki lyrics]

Niech wiara gada ten popierdolony
Szad to rzeźnik
Czarna magia gada Akrobata czarnoksiężnik
Niech grają bębny płaczą wierzby
Baron nie śpi witam na ziemi ale czas
Na start z powierzchni

Jedni o iluminatach drudzy o tych ultimatach
To i to dziś tu mi lata
Bo mój syn mi mówi tata
Niemowlak, a lubi gadać na
Kogo się mógł wykapać
Czarnoksiężnik Akrobata tysiąc
Przygód Sindbada

Ujrzysz pętlę na mokradle iskrzy się
Ten las od zaklęć każdą z liter w abecadle
Zamieniam na czarną magię
Chuj kładę na rząd i na
Kler mam wrodzoną telepatię
Płaczę lodem zieję wiatrem żaden


Belfer mnie nie zagnie

Co gadam nie jeden brat wie co
Zrobię nie jeden mag wie
Jeśli bardzo chcą zobaczą jak
Jest postąpić nieładnie
Stoję uśmiechnięty z lolkiem w prawej
Ręce w lewej z workiem
Stoisz otoczony ogniem w moim
Świecie mów mi Tolkien

Idź powiedz białasom w tej grze
Jestem Szad i chaos wieszcze
Jak sto nieszczęść mało śmieszne to
Się stało za potężne
Nim zauważą wejście otwieram wrota mosiężne
To już inna czasoprzestrzeń tu się
Dzieje to co zechcę

Powiem ci
Że jak Merlin jestem biegły w tej materii
I strach pomyśleć co zrobił by
Jeden czart w galerii
Ten tłum piszczących Farinelli
W rozżarzonej galanterii
Od tej małej chorej pierdolonej fanaberii

Bzdura brat, że nie ma magów tu
Że nie ma smoków
Do chuja zatrzęsienia czarów pęka
Ziemia w okół
Iskrzą się instalacje zwątpiłeś
Czy mam rację?
Uwierzysz jeszcze ale najpierw
Uwierzysz w reinkarnację

Każde słowo musi mieć to perfekcyjne wkłucie
Ja to ten uczeń dżungli
Dziecko z niebywałym czuciem
Uczyli małych sztuczek ja znałem czary klucze
Szkolili do okrucieństw trafiałem
W każdym rzucie

Ale miałem ponoć defekt nie
Jak reszta chorągiewek
Czarnoksiężnik co był szefem kazał
Prawe płoną lewe
Za wiele umiałem zgłębić zebrały
Się tajne kręgi za późno bo na pamięć
Znałem wersy czarnej księgi

Idź powiedz białasom w tej grze
Jestem Szad i chaos wieszcze
Jak sto nieszczęść mało śmieszne to
Się stało za potężne
Nim zauważą wejście otwieram wrota mosiężne
To już inna czasoprzestrzeń tu się
Dzieje to co zechcę

Witam cię w laboratoriach wybacz
Że na stołach folia robię towar niechodliwy
Atmosfera proklasztorna
Niemożliwy demon żywy jak byś
Poczuł te fluidy
Czujesz jak się trzęsą szyby
Gdy miotalne hieroglify

Czas żebyś do tego przywykł
Mamy tutaj mały sabat
Kiedy gadam pieką żyły skurwieli
Jak w Paryż Dakar
Minuta prawdy naga zanim się naparzy napar
Różnią ich i mnie motywy
Choć byś ocean wypłakał

Najwyżej przelejesz kocioł nie poradzę
Że mam pociąg
A tym czasem wszystkie meble wokół
Nas wchodzą w korkociąg
Figura flow twister wycelowana w show biznes
Co porusza brać roboczą
I rozpierdala tornister

Możesz kurwa mi nie wierzyć
Że to równoległy świat
Gdzie na szczycie zimnej wieży grzmi
I błyska wściekły mag
Mówiłem nie wierzę w nic
Już zrobiłem 15 mikstur
Z tego żelbetonu i snów gdy
Obok słyszałem świst kul

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować