Szad Akrobata, DJ Slime - Człowiek Duch tekst piosenki (lyrics)

[Szad Akrobata, DJ Slime - Człowiek Duch tekst piosenki lyrics]

Nie widzi mnie już nikt
Wybrałem postać wielu żyć!
Nie moje małpy, nie mój cyrk
Nie ma mnie w żadnej, z rzędu szyb
Co usłyszę, czego się dowiem
Znów mi odpowie, kim jest człowiek
Przy rozmowie zasłon powiew, no więc mogę
Gdzieś tu być zbyt wielu z nich- fafarafa!
Zbyt wiele z nich- płaska blacha
Boli mnie jak martwa rafa, ta postawa
Maluje się na parafiach, panorama jak Kossaka
Akrobata – zarobacha na co lacha
Na to lacha! Ja to zjawa
Porzućcie swe egzorcyzmy
Ostatni ksiądz ledwo wystygł
Spójrzcie na to, klecho, pstryk, pstryk
Jestem ale przezroczysty
Matka szyba, Ojciec szklarz
I świecę jak słońce w twarz
Mówili: "ma procent szans"
Dzisiaj mówią: "Ojcze Nasz"


Czują obecność? Tę samą którą
Czułem jako dziecko
Mogą szukać ze świeczką całą wieczność!
By znaleźć to
Przed czym tu ratowali się ucieczką!
Przejdź obok tego
Albo wejdź w to! Twoja rzecz boy!

Coraz mniej mnie tu
W tym towarzystwie rzeczy martwych
Zbyt wiele dróg, pragnę być niewidzialny
Jeden punkt, na tęczówkach źrenic slajdy
Zmienić barwy, zmienić kształty

Łapię za pióra jak śmierć za kosę
Po komnatach się panoszę
Możesz kojarzyć ze zdjęć mnie, że tak powiem
Nie najgorzej
Jeśli jesteś tu kustoszem zadbam
Byś do nieba poszedł
Zapraszam na pokaz ognia w
Roli głównej z Hefajstosem
Na zaparowanym lustrze piszę
Ci środkowym palcem
Że będę odtąd bywalcem w twojej bajce
Czujesz chłód, na żywej tkance?
Wiesz już, że nadchodzę
Zanim ujrzysz winowajcę
Może skul się na podłodze?
Mamy północ zero osiem
Dziś demony nie są w sosie
Nie! Już północ zero siedem!
Niczego nie bądź pewien!
Ślady na zmytej podłodze
Zmytej kurwa na sto procent
Kończą się przy ścianie w kącie
Ten kwiat na komodzie
W związku z czym tu drogi panie Constantine
Może się zapoznaj z tym, oto Murda Skill!
Bierz swój All Star Team
Kończysz na Powązkach z nim
Mi to cząstka żniw! Czyścić dziąsła mi!

Coraz mniej mnie tu
W tym towarzystwie rzeczy martwych
Zbyt wiele dróg, pragnę być niewidzialny
Jeden punkt, na tęczówkach źrenic slajdy
Zmienić barwy, zmienić kształty

Próbuję zebrać moje wszystkie myśli
W całość dziś wyrwij ciało mi
Później duszę ściśnij ścianą i
Ograniczają mi widzialność, dym i chaos
Bym ogarnął, jakoś przystrzygł zarost
Gdy mi mało znów głów kolekcjoner dziś
Nie kolekcjoner dóbr
Tobie druh, mów o mnie Człowiek Duch
I powiedz to bez słów, stoję tu!
Podobno nie zamknąłem kilku spraw
Próbując dotknąć stołu
Czuję w przełyku szkła
Pękła żarówka, chowając ich myśli w półmrok
Przerwała słów bal
Bywa tak kiedy bliźni umrą
Jedna wskazówka z drugą stoją
Jakby były trumną
Srebrna stalówka z tuszu kartką
Tańczy zimny Moonwalk
Gra przy tym Boombox, bez prądu w kółko
Sekunda za sekundą stoją smutne
Nad martwą kukułką
Niebawem się oswoją z tą gorzką pigułką
Ten rok to mój rok, nie wymażą gumką

Coraz mniej mnie tu
W tym towarzystwie rzeczy martwych
Zbyt wiele dróg, pragnę być niewidzialny
Jeden punkt, na tęczówkach źrenic slajdy
Zmienić barwy, zmienić kształty

Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować