Małach, RUFUZ - Rura tekst piosenki (lyrics)
Małach [Bartłomiej Małachowski] Warszawa, Polska
RUFUZ [Rafał Kwiatkowski]
[Małach, RUFUZ - Rura tekst piosenki lyrics]
Bo był pewien chłopak z dziewczyną
Puste mieszkanie, świece i wino
Dobry seks, kino z zadowoloną miną
Do drzwi mieszkania, w progu się minął
Z typem, co wychodził od jego maniury
Wszedł przez wysoki próg do domu rury
Nie wiedział jeszcze, że to rura
Nie wiedział jeszcze
Tamten pozdrowił ją z fury SMSkiem
Zachowanie męskie, bez żadnych podejrzeń
Telefonu przecież przeglądał jej nie będzie
"Kolega u mnie był, misiek" - wie
Że to przejdzie
W dupie i w cyckach, ta, miała narzędzie
I nie nadejdzie dzień, w którym się dowie
Myślała rura sobie, że to głupi człowiek
Tylko myślała, bo głupi nie okazał się
Kiedy inny ktoś z jego dupą po ulicy szedł
Szedł to za mało - miał rękę w jej cyckach
Język w ustach, a tamtemu piana z pyska
Znam twoją i dupę, i cycki, co ty Izka?
Odpierdala z typem
Co Cię zna może z nazwiska
Ta, typa na glebę, z tamtym to już bieda
Choć pies nie weźmie sobie, kiedy suka nie da
Co się potem okazało jak przyciął telefon
Że ona z innym typem rucha się trzeci miesiąc
Było za dużo, za dużo dla niego
Przecież liczył na nią
Jak na swego bliskiego
Z domu rodzinnego, co wyniósł wartości
Nagle zapomniał o szczerości i litości
Była skurwiała, stworzyła skurwiela
Serducho zamieniło w lód mu się teraz
Na ucho głosy mówią podejmij zemstę
Na każdej, nie ważne na jakiej panience
To zimne serce, zacierał ręce
Chciał się odegrać, pomyślał nigdy więcej
Nie
Nie dam robić się w chuj przez jakąś babę
Wyjebała się na boku, chuj na to kładę
Zrobi to samo, co ta, co o niej mowa
Zrobi dla siebie, dla siebie, nie na pokaz
Znajdzie maniurę, zrobi z maniury rurę
Odejdzie niewzruszony, nakryty kapturem
Jesteś rurą, bez szacunku do siebie
Kiedyś nie wiedziałem, dzisiaj jestem pewien
Ty ruro, kiedyś jeszcze zapłacisz
Za to, że straciłem, Ty dwa razy stracisz