Paweł Bokun - Dom tekst piosenki (lyrics)

[Paweł Bokun - Dom tekst piosenki lyrics]

Rzucony w kąt zeszyt i nożyk
Tak tępy że służy za grzebień
A w oknach soczyste neony
Co w snach wyświetlają mi siebie
I strach że cokolwiek bym stworzył
To myślę o prądzie i chlebie
A głos co brzmi bardziej jak skowyt
Rozgrzebie że

Nie ma tu nic co mogłoby przypomnieć dom
Rodzice kiedyś nam umrą
My kiedyś też dzieciom umrzemy
Więc może czas zacząć się mnożyć
Więc może czas zacząć się dzielić
I trzasnąć tym jak wiekiem z trumną
Wyleczyć ten kac przy niedzieli
Pozbierać szpargały z podłogi i nie wyć że


Interpretacja dla


Dodaj interpretację

A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z #
Interpretować