Paweł Bokun - GrumpyCat tekst piosenki (lyrics)
[Paweł Bokun - GrumpyCat tekst piosenki lyrics]
Co by ucieszyło mnie (bo jakoś tak źle)
Widzę kraj, co jest naj
Tylko kiedy piję albo ćpię (a wolałbym nie)
Wokół zwał zdechłych skał
Co się w klatach tłuką zamiast serc
(to siada na łeb)
Jakbym miał dziesięć pał i pięć
Minut by poprawić je (coś dzieje mi się)
(Wtedy) jestem jak gruby Grumpy Cat
Kochanie, weź to spraw, żebym znów się śmiał
Jestem jak gruby Grumpy Cat
Kochanie, weź to spraw, żebym znów się śmiał
Z durnych dekli, tępych dzid marnej pengi
Z boskiej sekty polskiej krwi
Z moich krótkich, tępych
Z dziwnych ludzi, z prostych zbyt
Z zimnych ulic, z ciepłych
Z twojej buźki jak jest wrr
Bejbe masz znowu żal
Że rozklejam się jak chiński trep
(i tak śmierdzę też, ale to już)
Choćbym spał siedem lat wstanę i
Nie będę nic znów chcieć
(pięć numerów wstecz)
Jesteś jak prezent na urodziny
Które mam co dzień
(obchodzę je, obchodzą mnie)
Może fart, bo bym grzał
Nie ucieszyłby cię taki śmiech
(bo to tylko pies)
Jestem jak gruby Grumpy Cat
Kochanie, weź to spraw, żebym znów się śmiał
Jestem jak gruby Grumpy Cat
Kochanie, weź to spraw, żebym znów się śmiał
Z durnych dekli, tępych dzid marnej pengi
Z boskiej sekty polskiej krwi
Z moich krótkich, tępych
Z dziwnych ludzi, z prostych zbyt
Z zimnych ulic, z ciepłych
Z twojej buźki jak jest wrr
Znów szaruga w każdy dzień
I albo mogę się nie wczuwać, albo zbiec
Maruda tu i tam będzie wiercić się
Jakby co to jest nuda, więc mi nie chce się
Weź mnie zrugaj, idź coś zmień
Bo zachowuję jak parówa się, to rap czy nie?
Niewydarzony burak, atencyjny śmieć
Co niby wiem, ale do głupiego ciągnie mnie
To dziwny los i dziwny kraj
Każdy z nas co dnia
Weź, spytaj dam, czy mogą z tobą ponarzekać
Czy jesteś sam
Czy może wreszcie czas złapać siebie w garść
I nie nagrywać o tym głupot co pierwszy track
Może następnym razem każę ci się śmiać
Ale dopóki nie gadam tak
Jestem jak gruby Grumpy Cat
Kochanie, weź to spraw, żebym znów się śmiał
Ulicami Pasadeny leci sobie mały ptak
Obce jemu są problemy jakie
Miewa pierwszy świat mały ptaku
Mały ptaku! Czy byś chciał zamienić się?
I zobaczyć jak zjebane bywa czasem życie me
Ja pod niebem bym szybował
I kuperkiem machał tak
Wszystkie zboża od Pomorza aż do Tatr
Przesiadywał na porożach wielkich zwierzy
I z nich jadł czy gustował w alkoholach i
Nad ranem śpiewał taaak