Paweł Bokun - Kolejny wspaniały odrzut tekst piosenki (lyrics)
[Paweł Bokun - Kolejny wspaniały odrzut tekst piosenki lyrics]
Jak już jesteś, to rośnij
Kupi czarną Ci kieckę
Każe krzyczeć z wolności
Ojciec chce Ci dać lekcję
Jak sromotnie się pości
Potem chlupie wódeczkę i każdemu zazdrości
Musisz wiedzieć już dawno
Że nie jesteś kimś ważnym
Czy to Kraków, czy Drawno
Nasze życia to żarty
I jak w końcu już spadną
Łzy popłyną przez dwa dni
Ludzie sobą się martwią
Czemu ludzi to martwi?
(Wooof) Jak na złość urodziłem się w Polsce!
(Wooof) I każdą drogą idę samotnie
(Wooof) Już gasną mi ostatnie emocje
Za bardzo, za mordę ściska mnie portfel
(Wooof) Jak na złość urodziłem się w Polsce!
(Wooof) I każdą drogą idę samotnie
(Wooof) Już gasną mi ostatnie emocje
Za bardzo, za mordę ściska mnie
Masz depresję od dziecka?
Jeszcze zanim chcesz chodzić
Za porażki ojciectwa
Już na starcie masz joby
Nienawidzi cię wszechświat
Jaki ktoś Ci przedłożył
Zamiast wyjrzeć zza węgła
Ostrzysz zębem scyzoryk
Musisz strasznie być smutny
Mały polski niedźwiadku
Chociaż pogląd masz różny
Jesteś kropką w półświatku
Najmądrzejszy i próżny
Chowasz mordę pod kaptur obowiązki to kurwy
Ty bądź dla nich jak pastuch
(Wooof) Jak na złość urodziłem się w Polsce!
(Wooof) I każdą drogą idę samotnie
(Wooof) Już gasną mi ostatnie emocje
Za bardzo, za mordę ściska mnie portfel
(Wooof) Jak na złość urodziłem się w Polsce!
(Wooof) I każdą drogą idę samotnie
(Wooof) Już gasną mi ostatnie emocje
Za bardzo, za mordę ściska mnie
Może nie jest tak strasznie
Może zbyt się rozkręcam
A w ojczyźnie jest ładnie
Tylko ze mną coś nie gra
Może jutro się zgarnę
Na spalonych w wiór zębach
O coś wreszcie zawalczę
Jak najdalej od ścierwa
Na szczęście urodziłem się w Polsce